Około 8 milionów czytelników internetowego wydania "New York Timesa" dostało omyłkowo maile z propozycją 50-proc. zniżki na papierową wersję gazety. "Drogi czytelniku. Być może dostałeś dziś maila od Redakcji. (...) Prosimy, byś go zlekceważył" - tłumaczył potem w korespondencji "NYT", dodając, że jeden z pracowników gazety wysłał informację o promocji korzystając z szerokiej listy marketingowej gazety. Promocja miała dotyczyć tylko 300 osób, które zrezygnowały ostatnio z dostarczania gazety do domu.
Czytelnicy "NYT" na całym świecie, którzy udostępnili gazecie swoje adresy mailowe, by dostawać powiadomienia o najnowszych tekstach, zajrzeli w czwartek do swoich skrzynek mailowych, by zobaczyć, że proponuje im się 50-proc. bonifikatę na dostarczanie amerykańskiego dziennika w okresie następnych czterech miesięcy. Informacja o tej promocji wielu osobom wydała się podejrzana i w ciągu kilku godzin - głównie dzięki wykorzystaniu mediów społecznościowych - udało się ustalić, że jest to zwyczajny błąd.
Masz wiadomość
I na szczęście tylko błąd, bo czytelnicy zmartwili się, że pod skrzynkę dziennika podszył się komputerowy wirus i serwery "NYT" są w tym momencie przedmiotem ataku.
- Hakerzy nie mieli z tym nic wspólnego. Był to ludzki błąd. Jeden z pracowników miał wysłać tę promocję niewielkiej grupie czytelników i posłużył się złą listą dystrybucyjną - wyjaśniła rzeczniczka gazety. Chwilę później niedoszli beneficjenci tej promocji (miało ich być zaledwie 300, wszyscy mieszkają w USA i niedawno zrezygnowali z czytania papierowej wersji gazety) dostali wiadomości wyjaśniające całe zamieszanie.
"Drogi Czytelniku New York Timesa. Mogłeś dzisiaj otrzymać maila od Redakcji zatytułowanego: 'Ważna informacja dotycząca twojej prenumeraty'. Ten mail został przez nas błędnie wysłany. Prosimy, byś go zlekceważył. Przepraszamy za zamieszanie, jakie mógł on spowodować. Z poważaniem, New York Times."
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: New York Times