Niedzielna deklaracja niepodległości Kosowa nie rozwiązuje wszystkich problemów tej biednej prowincji. Rząd czekają teraz ogromne wyzwania, m.in. obniżenie katastrofalnego bezrobocia i walka z korupcją. Jak sytuację oceniają sami Kosowarzy?
Przez osiem lat administracji ONZ w Kosowie mieszkańcy prowincji skłonni byli wiele wybaczyć swoim przywódcom. Ale teraz ich cierpliwość się kończy.
- Odtąd nie będzie wymówek braku niepodległości, tego mówienia, że nie można iść naprzód, bo nie ma kontroli nad krajem - ocenia 24-letnia kelnerka Flutra Limani.
Na początku trzeba przyjąć konstytucję, nowe ustawy, stworzyć nowe instytucje, policję, siły bezpieczeństwa czy władze finansowe. Cały ten proces ma zostać zakończony w ciągu 120 dni. Wsparcia udzieli Unia Europejska, która wyśle swoją misję policyjno-prawną, by towarzyszyła pierwszym krokom nowego państwa po uzyskaniu niepodległości. Unijna misja ma przejąć obowiązki od ONZ w nadzorowaniu kosowskiej administracji.
Jednak - jak zauważa AFP - najgorsze jeszcze przed kosowskimi władzami. Bezrobocie dotyka co najmniej 40 proc. ludności, a połowa z 2 milionów mieszkańców żyje w ubóstwie.
"Niepodległość nie rozwiąże wszystkiego"
- Aż do dziś wszystko koncentrowało się wokół statusu Kosowa, to wszystko blokowało - wyjaśnia Skender Durmishi z kancelarii premiera Hashima Thaciego.
Dyplomaci w Prisztinie zwracają uwagę, że "niepodległość nie rozwiąże wszystkiego", bo Kosowo nękają m.in. zastój w przemyśle oraz import, który dziesięciokrotnie przekracza eksport; są też kłopoty z elektrycznością, a stan dróg jest fatalny.
Do tego dochodzi wszechobecna korupcja. - Czego oczekuję od nowego rządu? Żeby pracował i walczył z korupcją - zaznacza 21-letni student, Besnik Boltini. Jego opinię podziela większość młodych w Kosowie, którzy stanowią ok. połowę ludności. Dwie trzecie z nich nie ma pracy.
"Nie istnieje uczciwy polityk"
Avni Zogiani z pozarządowej organizacji Cohu (Przebudźcie się) uważa, że poprzedni przywódcy byli - w różnym stopniu - zamieszani w pranie brudnych pieniędzy czy defraudacje, a także związki z mafią.
Według Zogianiego, "nie istnieje uczciwy polityk", ale premier Hashim Thaci z Demokratycznej Partii Kosowa (DPK) jest "najmniej skorumpowany, ponieważ nie będąc wcześniej u władzy, nie miał takich możliwości".
Ostatnim wielkim wyzwaniem będzie integracja z Unią Europejską. - Mam nadzieję, że rząd będzie działał w sposób, który umożliwi szybką integrację z UE - podkreśla 60-letni lekarz Idriss Mumgi.
Skender Durmishi z kancelarii premiera podkreśla, że nikt w Kosowie nie oczekuje, że od dziś będzie tu raj. - Ważne, że są nowe horyzonty, możliwość przyciągnięcia zagranicznych inwestycji, integracji z międzynarodowymi organizacjami finansowymi i uzyskania pożyczek oraz wdrożenia przynoszącego zyski opodatkowania - twierdzi.
Źródło: PAP, tvn24.pl