Niemcy wysyłają przestępców na Syberię

 
Syberia od wieków pełni funkcję więzieniaArchiwum TVN24

16-letniemu niemieckiemu młodocianemu przestępcy nie udała się resocjalizacja w ojczystych ośrodkach wychowawczych, więc władze wysłały go dla reedukacji... na Syberię.

Nastolatek, który dopuścił się kilku aktów przemocy, był dla regionalnych władz Hesji dużym problemem. Nie pomógł miejscowy ośrodek wychowawczy, ani nawet szpital psychiatryczny. Ponoć pomaga syberyjska wieś.

Chłopak w wiosce Siedielnikowo - miejscu "biednym i pozbawionum produktów żywnościowych", jak pisze niemiecka prasa - jest już od dziewięciu miesięcy. Sam musiał sam zbudować sobie toaletę na dworze i sam rąbie drewno na opał, by ogrzać się na mrozie, który ma niebawem sięgnąć -55 stopni C.

- Nie jest to forma sankcji, tylko eksperyment edukacyjny - zapewnił Stefan Becker ze służb socjalnych Giessen w Hesji. Istotnie, Niemcy już wcześniej wysyłali swoich młodocianych za granicę - w 2006 r. było ich aż 600. Jednak nie obyło się bez pomyłek - cztery lata temu niemiecki nastolatek zamordował w Grecji swego opiekuna, a w 2005 r. inny zniknął podczas kilkutygodniowego pobytu w Kazachstanie.

Według prasy, koszt utrzymania "syberyjskiego" Niemca, który znajduje się pod nadzorem, wynosi 150 euro dziennie - jedną trzecią kosztów pobytu w ośrodku w Niemczech.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24