Podczas prac rozbiórkowych zawalił się w Filadelfii stary czteropiętrowy budynek. Po kilkunastu godzinach poszukiwań spod gruzów wydobyto 14 żywych osób. Znaleziono też na sześć ciał. Wszystkie ofiary zginęły przygniecione przez gruz spadający na ulicę i pobliski sklep charytatywny.
Niektórzy pracownicy z okolicznych budynków twierdzą, że chwilę przed zawaleniem się budynku usłyszeli narastający dźwięk przypominający grzmot. Inni mówią o dwóch głośnych wybuchach.
Ludzie przechodzący obok ulicą relacjonują, że towarzyszące waleniu się budynku wstrząsy były tak silne, że zwalały ludzi z nóg.
Błyskawiczne wyburzenie
Służby nie mówią nic o przyczynach zawalenia się budynku, ale wiadomo, że od ponad miesiąca trwały w nim prace rozbiórkowe. Według władz miasta, firma prowadząca roboty miała wszystkie potrzebne pozwolenia i nie było żadnych zastrzeżeń do jej działalności. Niezależnie od tego, czteropiętrowy budynek, na miejscu którego ma stanąć apartamentowiec, zawalił się. Większość pracujących w środku robotników zostało szybko uwolnionych. 12 osób z lekkimi obrażeniami odwieziono do szpitali w mniej niż kilka godzin po zawaleniu się budynku.
Dwie kolejne wykopano z gruzów już kilkanaście godzin po zawaleniu się rozbieranej kamienicy. Ostatnią odnaleziono 61-latkę, która została przysypana gruzami na ulicy. W ciężkim stanie trafiła do szpitala. Władze przestrzegają, że bilans ofiar może wzrosnąć, bo nie wiadomo, ile osób pracowało w budynku i ile mogło akurat znajdować się w pobliżu.
Sześć ofiar śmiertelnych to osoby, które w momencie zawalenia się budynku były w małym sklepie charytatywnym stojącym obok. Spadła na niego przewracającą się ściana.
Autor: mk/iga,mtom / Źródło: CBS News, Reuters