Historię walki Jessiki śledziło ponad 100 tysięcy internautów. W niedzielę za pośrednictwem mediów społecznościowych ojciec dzielnej 4-latki poinformował o śmierci dziewczynki.
U Jessiki Whelan lekarze zdiagnozowali raka 23 września 2015 roku. Po dwunastu miesiącach terapii rodzice postanowili ją przerwać, aby spędzić z dzieckiem czas, który im pozostał.
Wczoraj za pośrednictwem internetu ojciec dziewczynki poinformował, że jego "piękna i ukochana księżniczka" odnalazła wreszcie spokój.
"Żadna rodzina nie powinna przechodzić przez to piekło"
Przez ostatnie miesiące rodzice dziecka na Facebooku publikowali posty, w których dokumentowali walkę z neuroblastomią czwartego stopnia (nowotwór złośliwy układu nerwowego - red.). Wśród nich pojawiła się fotografia, która wyjątkowo poruszyła internautów. Pokazuje ona cierpiącą w samotności Jessikę. Zdjęcie zostało zrobione 29 października, na ponad trzy tygodnie przed śmiercią 4-latki.
- To prawdziwa twarz raka. Na ciele mojej dziewczynki widoczne są naczynia krwionośne, łza spływa po policzku, jej ciało cierpi, a twarz wykrzywia się w bólu - napisał w poście ojciec. Przyznał także, że to "najtrudniejsze zdjęcie, jakie przyszło mu zrobić". Post, który został udostępniony, szybko stał się apelem. "Dla mojej córki nie ma już ratunku, ale rak u dzieci musi być uleczalny. Żadna rodzina nie powinna przechodzić przez to piekło" - głosi.
"Córeczka tatusia od samego początku, do samego końca..."
W niedzielę ojciec dziewczynki poinformował na Facebooku o śmierci Jessiki.
- Czuję zarówno smutek, jaki i ulgę, informując Was, że dziś o 7. nad ranem Jessika odnalazła wreszcie spokój. Już nie cierpi, nie czuje bólu, który ograniczał jej ciało. Teraz mojej księżniczce urosły skrzydła anioła i jest ze swoimi przyjaciółmi i bliskimi. Z góry będzie patrzyła na swojego młodszego brata i na nas, aż do dnia, w którym wszyscy razem znów się spotkamy - czytamy w poście.
- Powiedziałem jej, jak bardzo ją kocham. Powiedziałem także, że będzie dla niej lepiej, jak zamknie oczy i pójdzie spać, pocałowałem ją w czoło i usta. To wyglądało tak, jakby właśnie tego potrzebowała, by odnaleźć pocieszenie. To była córeczka tatusia od samego początku do samego końca - napisał ojciec 4-latki. - Chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli częścią tej podróży. A także prosić o to, żeby uszanować prywatność naszą i naszej rodziny po stracie naszej pięknej księżniczki - zakończył.
Autor: cw/pch / Źródło: Facebook - Jessica Whelan - A fight against Neuroblastoma
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Jessica Whelan - A fight against Neuroblastoma