"Nie zamykajcie ust sportowcom w Pekinie"

Aktualizacja:

Opiniotwórczy dziennik "Washington Post" skrytykował zakaz wypowiedzi politycznych w czasie tegorocznej olimpiady w Pekinie, wydany sportowcom niektórych krajów przez ich komitety olimpijskie.

"Decyzje te muszą się podobać w Chinach, które potępiają organizacje obrony praw człowieka za 'upolitycznianie' igrzysk. (...) Zakazy poddają w wątpliwość wiarę Zachodu w wolność słowa, wartość, którą kraje demokratyczne powinny promować w Chinach, a nie odrzucać" - pisze waszyngtoński dziennik w komentarzu redakcyjnym.

Zakazy wydały komitety olimpijskie Wielkiej Brytanii, Belgii i Nowej Zelandii. Powołują się one na tradycję oddzielenia igrzysk olimpijskich od polityki. Karta Olimpijska mówi m.in., że w czasie olimpiad "nie zezwala się na żadne demonstracje lub polityczną, religijną lub rasową propagandę".

Waszyngtoński dziennik zwraca jednak uwagę, że sama Karta Olimpijska zawiera sformułowania mające sens polityczny, jak poparcie dla pokoju na świecie czy ochrony środowiska.

Podkreśla też, że polityka od dawna wkracza na igrzyska, jak w czasie olimpiady w Berlinie w 1936 r., wykorzystanej dla celów propagandowych przez Hitlera, i w 1980 roku, kiedy USA zbojkotowały igrzyska w Moskwie w proteście przeciw inwazji Afganistanu przez ZSRR.

Nie wszystkie krajowe komitety olimpijskie wydały uczestnikom igrzysk zakaz politycznych wypowiedzi w ich trakcie. Komitety w USA, Australii i Kanadzie oświadczyły, że ich sportowcy będą mogli się wypowiadać swobodnie.

Źródło: PAP, tvn24.pl