Nie ma mocnych na Merkel


Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie ma konkurencji, gdy chodzi o obsadę kierownictwa jej partii Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). W tegorocznych wyborach na szefa partii poparło ją aż blisko 95 proc. głosujących.

Na kongresie partii w Stuttgarcie poparło ją 844 z 911 delegatów (94,83 proc. głosów). To nieznacznie lepszy wynik, niż uzyskała dwa lata temu na zjeździe CDU w Dreźnie (93,06 procent). Na stanowiskach pozostało również czworo zastępców przewodniczącej partii: Roland Koch, Juergen Ruettgers, Annette Schavan i Christian Wulff.

54-letnia Merkel była jedyną kandydatką w wyborach przewodniczącej CDU i została nią już po raz piąty, mimo to jej wynik świadczy o poparciu działaczy. W wystąpieniu programowym Merkel zaapelowała o jedność CDU i siostrzanej bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CSU) przed "rokiem superwyborów".

Kongres zdominował kryzys

Wykorzystała swe przemówienie, by odeprzeć zarzuty o brak odwagi w walce z recesją. Zapowiedziała, że jej rząd nie weźmie udziału w "bezsensownym konkursie" na najdroższy w Europie program antykryzysowy.

Odrzuciła także postulat szybkiej obniżki podatków, zapewniła jednak, że "wszystkie opcje są otwarte". Na początku roku koalicja rozważy, czy konieczne są kolejne decyzje antykryzysowe.

W celu ustanowienie globalnego porządku gospodarczego Merkel zaproponowała powołanie struktury "w rodzaju gospodarczego ONZ". - Tak jak dla kwestii bezpieczeństwa, praw człowieka mamy Narody Zjednoczone i Radę Bezpieczeństwa ONZ, potrzebujemy w moim przekonaniu także Rady Gospodarki Światowej - powiedziała.

Źródło: PAP