Zasobom ryb słodkowodnych w Wielkiej Brytanii grozi spustoszenie z powodu nielegalnego połowu przez imigrantów z Europy Środkowowschodniej, zwłaszcza Polaków - uważa brytyjskie lobby wędkarskie.
Wędkarskie lobby w Izbie Gmin poparło rządową inicjatywę zaostrzenia przepisów dotyczących ochrony ryb słodkowodnych w Wielkiej Brytanii.
Według laburzystowskiego posła Martina Saltera, będącego parlamentarnym rzecznikiem brytyjskich wędkarzy, aktualne przepisy są niespójne i skomplikowane. Skutkiem czego trudno jest wyegzekwować ich przestrzegania od ludzi masowo odławiających ryby.
- Zasoby karpia nie są zagrożone i nigdy tego gatunku nie było w Anglii tak dużo jak obecnie. Jednak nie uzasadnia to łamania prawa przez Polaków i obywateli innych krajów Europy Wschodniej, którzy kradną ryby na szkodę hodowców i wędkarzy - powiedział Slater. Dodał, że Polaków i innych imigrantów widziano i nawet schwytano w trakcie odławiania również płoci, leszcza i okonia.
Wędkarstwo w Anglii jest czysto sportowym zajęciem. Ryby po złowieniu wypuszcza się z powrotem do wody. Do domu zabiera się ewentualnie dwie sztuki jako trofeum. Kartę wędkarską brytyjscy wędkarze odnawiają corocznie, a na stół trafiają ryby morskie lub hodowlane.
Salter wypowiadał się w związku z ostrzeżeniem wystosowanym przez organizację NAFC reprezentującą interesy hodowców ryb i wędkarzy, iż zasoby ryb słodkowodnych ucierpiały w wyniku niedawnej powodzi, a także kłusownictwa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24