Około 200 osób protestowało w Kijowie przeciwko władzom Ukrainy, które "wykorzystują choinkę do walki politycznej". Manifestacja miała miejsce na głównym placu stolicy, Majdanie Niepodległości, gdzie stoi duża sztuczna choinka.
- Niedawno na Majdanie siłą zlikwidowano miasteczko namiotowe przedsiębiorców przeciwnych naciskom podatkowym władz - uzasadniał protest jeden z jego organizatorów, Serhij Mowczan.
Pretekstem do takiego pacyfikacji protestu miały być zbliżające się święta i konieczność ustawienia na Majdanie choinki. - Przyszliśmy tu, bo nie chcemy, by choinka wciągana była w politykę - dodał Mowczan.
Ochrona drzewka
Uczestnicy akcji zebrali się w pobliżu stojącej na Majdanie choinki, ale pomimo prób, nie mogli do niej się zbliżyć. 3 grudnia, po zlikwidowaniu miasteczka namiotowego drobnego biznesu i ustawieniu świątecznego drzewka, zostało ono otoczone metalowymi barierkami.
Od tego czasu bożonarodzeniowa choinka przez całą dobę pilnowana jest przez uzbrojonych w pałki milicjantów.
Nie zważając na taką ochronę, młodzi ludzie biorący udział w demonstracji przynieśli pudełka z "prezentami" dla władz i rzucili je pod choinkę - W tym roku obywatele dostali od władz wiele prezentów, m.in. ograniczenie praw człowieka, więc dziś postanowiliśmy je zwrócić - podkreślił Mowczan.
Ukraińscy przedsiębiorcy protestowali w Kijowie i innych miastach ukraińskich przeciwko nowym rozwiązaniom podatkowym, które ich zdaniem faworyzują oligarchów, godząc w mały i średni biznes. Po likwidacji miasteczka namiotowego na Majdanie Niepodległości przerwali akcję, jednak zapowiedzieli, że powrócą po świętach: Nowym Roku i Bożym Narodzeniu, które wyznawcy prawosławia obchodzą na początku stycznia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu