Mea culpa Dmitrija Miedwiediewa obala ostatni mur w Europie - tak "La Repubblica" pisze o słowach rosyjskiego prezydenta o odpowiedzialności Stalina za zbrodnię katyńską. Włoski dziennik podkreśla, że 70 lat po zbrodni "Moskwa i Warszawa próbują zapomnieć".
W relacji z wizyty prezydenta Rosji w Polsce wysłannik gazety zwraca uwagę na towarzyszące jej wielkie emocje. Jednocześnie zestawia wypowiedź Miedwiediewa o trudnej przeszłości oraz apel o to, by patrzeć na teraźniejszość, z gestem kanclerza RFN Willy'ego Brandta, który 40 lat temu ukląkł przed pomnikiem warszawskiego getta.
"Kolej na nową Rosję"
- Wczoraj przyszła kolej na nową Rosję, by uwolnić się od przeszłości. Tu, w tym kluczowym kraju, decydującym pośredniku między UE, NATO i Rosją - stwierdza "La Repubblica".
I podkreśla: - Pamięć nadal ciąży, także tutaj, w Polsce, "tygrysie" nowej Europy, gdzie gospodarka pędzi niemal w chińskim tempie, a liberalni konserwatyści premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego pochowali nienawiść i polowanie na czarownice krótkiego, ale ponurego dwulecia narodowych populistów braci Kaczyńskich (2005-2007). Katyń to wspomnienie, które nie może odejść, a Miedwiediew to wie.
"Nic nie wydaje się niemożliwe"
Rzymski dziennik kładzie nacisk na znaczenie słów prezydenta Rosji o potrzebie zmiany stosunków między obu narodami i tego, by nie być "zakładnikami przeszłości", pamiętając jednak o najmroczniejszych chwilach.
Odnotowuje też słowa prezydenta Komorowskiego o otwarciu nowego rozdziału w stosunkach polsko-rosyjskich. - Wielki dzień emocji z Miedwiediewem w Warszawie, podążającym po śladach Willy'ego Brandta - podsumowuje wizytę włoska gazeta. I dodaje: Od wczoraj nic nie wydaje się już niemożliwe.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP