Newt Gingrich pobity. Floryda dla Mitta Romney'a


Mitt Romney zdecydowanie wygrał prawybory w stanie Floryda, wyprzedzając swojego najgroźniejszego przeciwnika do nominacji prezydenckiej z ramienia Republikanów - Newta Gingricha. Romney wygrał w stosunku 46 proc. do 32 proc. (po przeliczeniu 99 proc. głosów).

Dzięki zwycięstwu Romney zdobył kolejnych 50 delegatów z 1144 niezbędnych do zdobycia nominacji podczas zaplanowanej na sierpień konwencji republikańskiej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, na Florydzie zwycięzca bierze wszystko, dlatego dorobek pozostałych kandydatów nie zmienił się.

Tym samym były gubernator stanu Massachusetts, objął zdecydowane prowadzenie w wyścigu - jego przewaga nad Gingrichem wzrosła do 58 punktów (83 do 25). Trzecie miejsce na Florydzie zdobył zwycięzca ze stanu Iowa Rick Santorum (13 proc. głosów). Na czwartym miejscu znalazł się Ron Paul (7 proc.).

Czas zejść z drogi

- Dziękuję ludziom w tej sali i ludziom na Florydzie za to wspaniałe zwycięstwo - powiedział w swoim przemówieniu Romney. Zastrzegł, że choć w wyścigu po nominację liczba uczestników zmniejszyła się, pozostali kandydaci wciąż biorą w nim udział. Podkreślił też, że zacięte prawybory nie dzielą Republikanów, ale przygotowują ich na zwycięstwo w zaplanowanych na listopad wyborach prezydenckich.

Wiele słów krytyki skierował za to do prezydenta Baracka Obamy. - Panie prezydencie, został pan wybrany by przewodzić, zdecydował się pan naśladować, a teraz jest czas, by zszedł pan z drogi - powiedział.

Prezydent jednej kadencji?

Moja prezydentura rozpocznie nową erę amerykańskiej pomyślności. Ja nie tylko zahamuje rozbudowę rządu, ja go zredukuję, zmniejszę wydatki i doprowadzę ostatecznie do zrównoważenia budżetu. Mitt Romney

- Barack Obama będzie prezydentem jednej kadencji - dodał, podkreślając, że gospodarka jest w kiepskim stanie. Przypomniał, że od trzech lat rządów Obamy bezrobocie przekracza 8,5 procenta.

- Prezydent powiedział w orędziu o stanie państwa: Pamiętajmy jak doszliśmy do stanu, w którym jesteśmy. No cóż, panie prezydencie, wiemy jak do tego doszliśmy: został pan wybrany - oświadczył Romney, nie wspominając, że obejmując rządy, Obama odziedziczył recesję.

- Moja prezydentura rozpocznie nową erę amerykańskiej pomyślności. Ja nie tylko zahamuję rozbudowę rządu, ja go zredukuję, zmniejszę wydatki i doprowadzę ostatecznie do zrównoważenia budżetu - obiecał zwycięzca z Florydy.

Gingrich się nie poddaje

Zdaniem części komentatorów, Romney mający poparcie republikańskich elit, nieuchronnie zbliża się do nominacji prezydenckiej. Jednak Gingrich wcale nie zamierza składać broni.

Przemawiając w Orlando po porażce oświadczył, że do "wzięcia" pozostało jeszcze 46 stanów i że wszystko się jeszcze może się zmienić. Podkreślił, że prawybory są "wyborem między prawdziwym konserwatystą" - mając na myśli siebie - a "umiarkowanym politykiem z Massachusetts" - czyli Romneyem.

Czas na Newadę

Romney wygrał swoje drugie prawybory. W poprzednich trzech wygrywali kolejno Santorum, Romney (New Hampshire) i Gingrich (Południowa Karolina). To, że w trzech pierwszych głosowaniach wygrywało trzech różnych kandydatów Fox News określił jako "historyczną anomalię".

Następne prawybory odbędą się w Newadzie 4 lutego.

Źródło: Fox News, tvn24.pl, PAP