Neonazista strzelał w Muzeum Holokaustu. Strażnik nie żyje

Aktualizacja:

Są dwie ofiary strzelaniny w waszyngtońskim Muzeum Holokaustu - informuje Reuters, powołując się na źródła policyjne. Zginął strażnik, który zmarł kilka godzin po postrzeleniu. Ranny został też podejrzany o atak 88-letni neonazista.

Strzelanina miała miejsce ok godz. 13 czasu miejscowego (godz. 19 czasu polskiego). Według rzeczniczki policji Dystryktu Kolumbii Traci Hughes, napastnik wszedł do budynku z karabinem i postrzelił strażnika.

Telewizja CNN podała, że do zdarzenia doszło przy wejściu do budynku. Rzecznik muzeum Andrew Hollinger poinformował, że napastnik strzelił w kierunku strażnika, "a dwaj inni funkcjonariusze odpowiedzieli ogniem".

Ostateczna liczba ofiar strzelaniny nie została jednak ustalona. Straż porządkowa podała, że postrzelono trzech ludzi.

Szybkie strzały

Jeden ze świadków opowiedział agencji Reutera, że napastnik był białym mężczyzną i miał broń koloru srebrnego. - Usłyszałam pierwszy strzał. Brzmiał jakby coś upadło z wyższego piętra - mówiła na gorąco Stephanie Geraghty.

- Następne dwa nastąpiły bardzo szybko... bam, bam... W tym momencie wszyscy się zerwali, chaos, bieganina... - dodała Geraghty.

Trzy amerykańskie stacje telewizyjne zidentyfikowały 88-letniego napastnika jako Jamesa von Brunna, powiązanego z bojówkami walczącymi o supremację białej rasy i organizacjami antyrządowymi, określony jako "zagorzały antysemita". Był skazany na cztery lata więzienia za wdarcie się do siedziby banku centralnego USA z bronią w ręku w 1983 roku.

Informacji mediów nie potwierdzają ani FBI, ani ratusz w Waszyngtonie.

Zawiodły środki bezpieczeństwa?

Muzeum, znajdujące się w pobliżu Białego Domu, jest zwykle dobrze chronione - każdy gość musi przejść przez bramki do wykrywania metalu i udostępnić bagaż do skanowania. Instytucja przyciąga rocznie ok. 1,7 mln turystów.

Źródło: Reuters, PAP, CNN