- Takim krajom, jak nasz, powinno szczególnie zależeć na tym, aby NATO rozszerzało się na Wschód - podkreślał w Magazynie "24 godziny" Janusz Zemke z SLD. Były szef MON Aleksander Szczygło dodawał: - Mimo, że nie ma konkretnej decyzji, kiedy Ukraina i Gruzja znajdą się w Sojuszu, to jednak możemy mówić o pewnym przełomie na szczycie w Bukareszcie.
Janusz Zemke podkreślał, że dbanie o interesy Ukrainy i Gruzji na szczycie NATO w Bukareszcie "powinno leżeć w interesie strategicznym Polski". - To nam powinno zależeć na tym, żeby Sojusz rozszerzał się na Wschód - podkreślał przewodniczący Komisji do Spraw Służb Specjalnych i Komisji Obrony Narodowej. Dodawał jednak, że zwłaszcza jeśli chodzi o Ukrainę "sprawa jest bardzo skomplikowana". - Tym bardziej, że przeciwni wejścia tego kraju do sojuszu są sami Ukraińcy - przypominał.
Rosja podrzuca argumenty Niemcom?
Przypomnijmy, że podczas szczytu NATO w Bukareszcie przywódcy państw członkowskich zgodzili się, żeby Ukraina i Gruzja weszły na "bezpośrednią drogę do Planu Działań na rzecz Członkostwa w Sojuszu (MAP)". "Bezpośrednia droga do MAP" nie oznacza jednak natychmiastowego objęcia Gruzji i Ukrainy tym planem. Przeciwko wejściu tych krajów "z marszu" do planu są przede wszystkim Niemcy i Francja. - Starym członkom NATO często argumenty podrzuca Rosja (która rozszerzenie sojuszu określa jako "wielki błąd strategiczny" - red.) - zwracał uwagę były szef MON Aleksander Szczygło.
NATO się dzieli i ma kłopot z tożsamością
Dopytywany przez prowadzącego, "czy podział na "starych" i "nowych" członków w NATO rzeczywiście istnieje?" poseł PiS przyznał, że "tak". - Takie podziały rzeczywiście funkcjonują. Ale to nie największy problem krajów członkowskich - oceniał Szczygło. Co zatem jest tym problemem? Według byłego ministra obrony "NATO najtrudniej radzi sobie z własną tożsamością".
- Ten problem wzrasta zwłaszcza wtedy, kiedy nic się nie dzieje. Sojusz nie wie wtedy, po co jest - mówił poseł PiS. A po co - zdaniem Szczygły - być powinien? - Żeby przeciwdziałać i chronić nas przed takimi wydarzeniami jak te z 11 września w Nowym Jorku, albo madryckimi zamachami z 11 marca 2004 roku - przekonywał Szczygło.
Mimo że na szczycie w Bukareszcie nie było zgody, że Gruzję i Ukrainę należy od razu włączyć do MAP, to jednak goście Magazynu – podobnie jak obecny w Rumunii prezydent Lech Kaczyński – deklaracje przywódców państw członkowskich, że kraje te właśnie „wchodzą na bezpośrednią drogę do Planu Działań na rzecz Członkostwa” ocenili jako „przełomowe”.
– Rzeczywiście, o przełomie można mówić, bo to pierwsza tak otwarta deklaracja Sojuszu w sprawie Gruzji i Ukrainy – zwracał uwagę Szczygło. Janusz Zemke podkreślał natomiast, że kraje, którą chcą być w NATO „nie mogą tylko chcieć” - To żeby te kraje znalazły się w strukturach sojuszu wymaga wytężonych działań władz w Gruzji i Ukrainie – mówił poseł SLD.
Goście Magazynu zgodnie o "tarczy niezgody"
Goście Piotra Marciniaka rozmawiali też o tarczy antyrakietowej - kwestii, która także na szczycie w Bukareszcie była poruszana. Posłowie byli zgodni, że pomyślny finał rozmów na temat tarczy między USA a Czechami nie powinien wywołać u nas przekonania, że stoimy teraz pod ścianą i „coś musimy”.
- Z punktu widzenia wojskowego tarcza w Polsce to jest problem. I dlatego, w tak ważnej kwestii, nie może być tak, że po zachęcie ze strony całego NATO my odpuścimy w naszych żądaniach. Powinniśmy pilnować przede wszystkim naszych interesów – zaznaczał Zemke.
Szczygło zwracał też uwagę na bezzasadne jego zdaniem obawy Rosji. – Rosyjska postawa jest postawą niezrozumiałą. Oni doskonale wiedzą, że nasze dziesięć antyrakiet to nic przy ich 700 uzbrojonych wielogłowicowych rakietach – ironizował poseł. - My będziemy mieli packę na muchy, a naprzeciwko stado ptaków – dodawał Zemke.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24