W największym brazylijskim mieście, Sao Paulo, rozpoczął się w czwartek 25. Światowy Szczyt Kobiet. Bierze w nim udział tysiąc uczestniczek, w tym 30 pań - członków rządów w randze ministrów oraz setek dyrektorek przedsiębiorstw.
W szczycie zwanym powszechnie "Davos kobiet" uczestniczą kobiety piastujące kierownicze stanowiska w strukturach rządowych, administracji i gospodarce, zajmowane nadal w większości przez mężczyzn bądź uważane wciąż w wielu krajach i na różnych obszarach kulturowych za "tradycyjnie męskie".
- Naszym celem jest nie tylko stać się zaczynem gospodarki, lecz być liderkami - oświadczyła przewodnicząca Światowemu Szczytowi Kobiet Filipinka Irene Natividad, otwierając obrady tego gremium. Podobnie jak podczas Forum w Davos kobiety politycy najwyższego szczebla i kobiety zajmujące kierownicze stanowiska w gospodarce i innych dziadzinach dyskutują w Sao Paulo nad kluczowym problemami globalnymi i wymieniają doświadczenia w celu doskonalenia gospodarki i administracji.
Mniejszość w polityce i gospodarce
Jednak w odróżnieniu od szwajcarskiego forum 25. szczyt w Sao Paulo skoncentruje się m.in. na dwóch zagadnieniach: czy potrzebne są kwoty udziału kobiet w radach administracyjnych i czy możliwe jest prawdziwe pogodzenie rodziny i pracy. Kobiety bowiem, jak podkreślano już w pierwszym dniu obrad, nadal stanowią mniejszość na pierwszej linii polityki i gospodarki.
Brazylijska minister stojąca na czele rządowego Sekretariatu ds. polityki wobec kobiet Eleonora Menicucci podkreślała, że stanowi to "następstwo utrzymywania się patriarchalnego modelu społeczeństw". Jako przykład podała fakt, że w Brazylii kobiety stanowią nadal zaledwie 10,2 proc. członków parlamentu. Na tegorocznym Światowym Szczycie Kobiet Polskę reprezentuje delegacja, w której skład wchodzą m.in. pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara i wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Seredyn.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP