Polska prokuratura otrzymała materiały fotograficzne przedstawiające aktualny stan wraku Tu-154M. W najbliższym czasie Rosjanie mają wznieść nad nim rodzaj wiaty. Nadal nie wiadomo jednak, kiedy wrak wróci do kraju. W sprawie jego niszczenia wciąż toczy się polskie śledztwo.
Prokurator Generalny Andrzej Seremet podczas konferencji prasowej nt. ustaleń Instytutu Ekspertyz Sądowych przekazał, że podczas ostatniej wizyty w Moskwie pytał Rosjan o "wiele spornych kwestii". Jedną z nich był termin przekazania do Warszawy wraku TU-154 i oryginałów czarnych skrzynek. W tej sprawie nadal brakuje jednak jakichkolwiek konkretów.
Śledztwo nie będzie zahamowane?
- Dążyłem do uzyskania wiedzy dotyczących perspektyw czasowych jeśli chodzi o przekazanie wraku i oryginałów. Ustalenie takie nie jest w tej chwili możliwe - przyznał Seremet. Rosjanie powtarzają, że materiały te są dowodami w ich śledztwie i ich przekazanie stronie polskiej będzie możliwe dopiero po zakończeniu wszystkich czynności przez tamtejszych prokuratorów.
Prokurator zaznaczył jednak, że "brak oryginałów rejestratorów nie będzie hamować w żaden sposób polskiego śledztwa".
Trwa śledztwo ws. niszczenia wraku
Seremet przekazał także, że w polskiej prokuraturze toczy się odrębne śledztwo ws. niszczenia wraku.
Z kolei pułkownik Ireneusz Szeląg przekazał, że polska strona w ramach pomocy prawnej zwracała się do Rosji z prośbą o przesłuchanie świadków, którzy mieli widzieć dewastowanie wraku. - Efekty wykonywania tych wniosków systematycznie spływają do prokuratury - poinformował. Szeląg powiedział, że nie chce odnosić się do "konkretnych treści konkretnych zeznań, bo byłby to głos opowiadający się po jednej wersji zdarzenia".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24