Na mapach nie ma skał. "Błąd: Nie zmniejszyli prędkości"

Aktualizacja:
Na oficjalnych mapach nie było skał
Na oficjalnych mapach nie było skał
Costa Concordia uderzyła o skały lewą burtą (TVN24, EPA/NavSim)
Na oficjalnych mapach nie było skałCosta Concordia uderzyła o skały lewą burtą (TVN24, EPA/NavSim)

W systemach nawigacyjnych Costa Concordia mogło nie być szczegółowych map podejściowych. Nie ma ich też na oficjalnych mapach elektronicznych włoskiego Instituto Idrografico Della Marina - mówi dla TVN24 Jacek Pietraszkiewicz, polski instruktor nawigacji elektronicznej.

Pietraszkiewicz, z produkującej morskie systemy nawigacyjne firmy NavSim Polska, przeprowadził dla TVN24 symulację trasy Costa Concordia. Powstała ona w oparciu o wysyłane z jej pokładu sygnały systemu automatycznej identyfikacji statku (AIS) wysłane przez transponder. W momencie katastrofy, między godziną 20:21 a 21:02, było ich w sumie 11.

Jeśli załoga nie posiadała map elektronicznych tego rejonu zintegrowanych z systemem pozycjonowania GPS, mogła przypuszczać, że ma jeszcze dużo miejsca do manewrowania. Jacek Pietraszkiewicz

Żeby symulacja była jak najbardziej wiarygodna, użyto do niej sprawdzonego w rzeczywistości (w basenach doświadczalnych Uniwersytetu Nowofunlandzkiego) modelu ruchu statku o podobnych gabarytach (325 m długości i 53 m szerokości; Costa Concordia ma długość 291 m; szerokość 38 m i zanurzenie 8,2 m).

Gdyby skręcili wcześniej...

Z symulacji wynika, że gdyby jednostka - płynąca prosto w kierunku wyspy Giglio - rozpoczęła skręt na północ w chwili ostatniej znanej pozycji sprzed zderzeniem, ominęłaby skały w odległości aż 640 metrów i nie doszłoby do katastrofy.

Jednak tak się nie stało. Costa Concordia - płynąc na kilka minut przed katastrofą kursem 285 stopni z prędkością 15,3 węzła - zaczęła skręcać później, najprawdopodobniej nie zmniejszając prędkości. Gdyby manewr rozpoczęto 90 sekund po ostatniej znanej pozycji, statek miałby "olbrzymie trudności z ominięciem skał".

Nie wiedzieli o skałach

- Jeśli załoga nie posiadała map elektronicznych tego rejonu, zintegrowanych z systemem pozycjonowania GPS, mogła przypuszczać, że ma jeszcze dużo miejsca do manewrowania - powiedział Pietraszkiewicz w rozmowie z TVN24.

Jednak wcale nie rozgrzeszył kapitana jednostki. - Nie usprawiedliwia to faktu, że zbliżając się tak blisko brzegu, nie zmniejszono prędkości jednostki, pozwalającej na szybki zwrot - stwierdził.

Uderzenie lewą burtą

Być może z jakiegoś powodu, jednostka nie mogła zmniejszyć tej prędkości. To wyjaśni analiza rejestratora VDR (statkowego odpowiednika „czarnej skrzynki). Rejestrowane są tam wszystkie parametry ruchu statku oraz głosy na mostku. Jacek Pietraszkiewicz

 
Gdyby wpłynęła miedzy skały, Costa Concodia nie popłynęłaby tak daleko na północ (NavSim) NavSim

Dlatego wszystko wskazuje na to, że Costa Concordia uderzyła o skały lewą burtą, statek dopłynął siłą bezwładności jeszcze 1,5 mili na północ, a potem obrócił się na prawą burtę i tam utknął, kilkaset metrów od portu - uważa ekspert.

Mógł "wylądować" bezpieczniej

- O niekontrolowanym wejściu na mieliznę świadczyć może fakt, że statek 250 m dalej mógł wejść na nią w dużo bezpieczniejszym miejscu, zapobiegającym jego przewróceniu się na prawą burtę - stwierdził Pietraszkiewicz.

Jednak natychmiast dodał, że z braku szczegółowych map załoga mogła o tym nie wiedzieć. - Być może z jakiegoś powodu, jednostka nie mogła zmniejszyć tej prędkości. To wyjaśni analiza rejestratora VDR (odpowiednika "czarnej skrzynki" na statku). Rejestrowane są tam wszystkie parametry ruchu jednostki oraz głosy na mostku - podsumował polski instruktor nawigacji elektronicznej.

Katastrofa Concordii

Do awarii Costa Concordia doszło w piątek, dwie godziny po wypłynięciu ogromnego statku z portu Civitavecchia niedaleko Rzymu. Według ustaleń, po godzinie 21 statek dostał się w rejon skalistego dna, znajdującego się około 500 metrów od brzegu.

W wyniku bardzo gwałtownego uderzenia podwodna skała wbiła się w część kadłuba, tworząc ogromną wyrwę i powodując przechył wycieczkowca. Przechył obliczany był na 90 stopni.

Na pokładzie było ponad 4,2 tys. pasażerów - wśród nich 1000 Włochów, 500 Niemców i 160 Francuzów - oraz 1023 osoby załogi. Wszystkich 12 Polaków przebywających na pokładzie udało się uratować.

Zginęło pięciu pasażerów. Los około 15 osób wciąż pozostaje nieznany.

Byłeś na pokładzie Costa Concordii podczas katastrofy? Skontaktuj się z redakcją Kontaktu 24:

Telefon: 22 324 24 24, sms: 516 4444 16, mail: kontakt24@tvn.pl

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Costa Concordia uderzyła o skały lewą burtą (TVN24, EPA/NavSim)