- Jeśli Berlin zmieni wrogą wobec kurdyjskich separatystów politykę, uwolnimy zakładników - poinformowali w czwartek porywacze niemieckich turystów w Turcji. - Niemiecki rząd nie pozwoli na to, by ktokolwiek go szantażował - odparł kilka godzin później szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier.
- Oczekujemy natychmiastowego uwolnienia niemieckich obywateli - stanowczo zażądał Steinmeier. Trzej niemieccy turyści zostali uprowadzeni w środę w okolicach góry Ararat w Turcji. Wpadli w ręce bojowników PKK na wysokości 3200 m n.p.m., gdzie rozbili obóz.
Czego chcą porywacze?
- Niemieccy obywatele nie zostaną uwolnieni dopóki niemieckie państwo nie wyda oświadczenia, w którym odrzuci wrogą politykę wobec kurdyjskiego narodu i PKK (Partii Pracujących Kurdystanu) - zagrozili w specjalnym komunikacie porywacze.
Niemieccy obywatele nie zostaną uwolnieni dopóki niemieckie państwo nie wyda oświadczenia, w którym odrzuci wrogą politykę wobec kurdyjskiego narodu i PKK. fragment oświadczenia porywaczy
W ubiegłym miesiącu władze Niemiec zakazały emisji w tym kraju kurdyjskiej stacji Roj TV, po tym, gdy minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schaeuble nazwał ją tubą PKK.
20 lat walki PKK
Partia Pracujących Kurdystanu od ponad 20 lat walczy o autonomię dla Kurdystanu. Stany Zjednoczone, UE oraz Turcja uznają PKK za organizację terrorystyczną. Turcja obarcza ją odpowiedzialnością za śmierć co najmniej 40 tys. ludzi. Liczba ofiar po stronie Kurdyjskiej jest co najmniej kilkakrotnie większa.
Ataki kurdyjskich ekstremistów z północnego Iraku doprowadziły niemal do inwazji tureckiej na ten kraj pod koniec 2007 roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24