Premier Włoch Mario Monti, wyznaczony na stanowisko przez prezydenta Giorgio Napolitano, nie wyklucza pozostania na stanowisku po wyborach parlamentarnych.
Premier Włoch Mario Monti po raz pierwszy dopuścił w czwartek możliwość pozostania na stanowisku po wyborach parlamentarnych w maju przyszłego roku. Monti złożył taką deklarację w czasie wystąpienia w nowojorskiej Radzie Stosunków Międzynarodowych. Szef włoskiego rządu zastrzegł jednak, że rozważy taką ewentualność "tylko w szczególnych okolicznościach". Nie będzie kandydował Monti potwierdził jednocześnie swoje wcześniejsze deklaracje, że nie będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach. Przypomniał, że w listopadzie zeszłego roku został mianowany przez prezydenta Giorgio Napolitano dożywotnim senatorem. - Jeśli zaszłyby szczególne okoliczności - a pragnę, aby tak nie było - i zostanę poproszony, rozważę tę propozycję - odniósł się do pytań na temat możliwości pozostania na stanowisku włoski premier. - Wezmę ją (nominację) pod uwagę, nie mogę niczego wykluczyć - dodał Monti. Następnie Monti stwierdził, że "nie przewiduje", aby jego obecność w rządzie miała być po raz drugi konieczna. "Monti bis" czy "comeback" Berlusconiego? Przedstawiciele włoskich partii politycznych od dłuższego czasu dyskutują hipotezę określaną jako "Monti bis". Dotychczas szef rządu antykryzysowego, powołanego przez prezydenta Napolitano po upadku gabinetu Silvio Berlusconiego, wykluczał ewentualność dalszego kierowania Radą Ministrów po majowych wyborach. We wspólnej opinii ekonomistów wielka praca podjęta przez rząd ekspertów na rzecz naprawy finansów państwa wymaga jeszcze wielu działań. Sytuacja na włoskiej scenie politycznej jest niejasna. Nie wiadomo, czy Berlusconi stojący na czele centroprawicowego Ludu Wolności postanowi ponownie ubiegać się o stanowisko premiera. Nie wiadomo też, jakie ostateczne stanowisko wobec rozwiązania "Monti bis" zajmie centrolewicowa Partia Demokratyczna, która w sondażach ma przewagę nad ugrupowaniem centroprawicowym.
Autor: KSu/bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA