Mołdawia, która jest najbiedniejszym krajem Europy, nieoczekiwanie została zaliczona przez londyńskie pismo "Banker", do grona najstabilniejszych gospodarek świata. Paradoksalnie to właśnie swojemu "zacofaniu" zawdzięcza tę pozycję.
Mołdawia zajęła piąte miejsce w zestawieniu londyńskiego pisma "Banker", wśród państw najskuteczniej chronionych przed spowolnieniem gospodarczym. Wyprzedziła tym samym takie potęgi jak Japonia czy Stany Zjednoczone.
Kryzys - nie kryzys, ale każdy ma co zjeść co najmniej dwa razy dziennie Vladimir Voronin
Gospodarka Mołdawii oparta jest na rolnictwie, posiada zacofany system gospodarczo - finansowy oraz niski poziom kredytowania. To sprawia, że jest odporna na skutki globalnego kryzysu finansowego.
Ostudzona radość władz
Komunistyczny prezydent Mołdawii Vladimir Voronin jest zachwycony miejscem swego kraju w rankingu, które - jak wyznał - zaskoczyło go. Jak zaznaczył, tajemnica tego sukcesu leży w tym, że Mołdawia produkuje żywność, a nie produkty finansowe.
Radość prezydenta ostudził specjalista instytutu analitycznego IDIS Viitorul w Kiszyniowie Veaceslav Ionita . - To rodzaj stabilności, jaki panuje na cmentarzu. Na cmentarzu nikt nie umiera - stwierdził.
Dochód narodowy z emigracji
Ponad połowa spośród 4 mln mieszkańców Mołdawii mieszka na wsi, a przeciętne zarobki wynoszą 250 dolarów miesięcznie. W Mołdawii istnieje giełda, ale dzienne obroty rzadko przekraczają na niej 300 tys. dol. Według danych Banku Światowego, ponad 16 proc. mieszkańców wyjechało z kraju, by zarabiać za granicą, a przysyłane przez nich pieniądze stanowią 40 proc. Produktu Krajowego Brutto.
Źródło: PAP