- Moje życie jest w pana rękach. Jeżeli przyjmie pan te żądania, będę żył. Jeżeli ich pan nie przyjmie, umrę - to fragment dramatycznego apelu porwanego w Pakistanie Amerykanina do prezydenta Baracka Obamy. Nagranie z Warrenem Weinsteinem opublikowała w internecie Al-Kaida, której członkowie go uprowadzili.
- Jest ważne, by zadziałał pan szybko, bez zwłoki - mówi na nagraniu wideo zakładnik. Al-Kaida domaga się od rządu USA zaprzestania nalotów przeciw terrorystom w Afganistanie, Pakistanie i innych krajach oraz zwolnienia więzionych czołowych przywódców tej organizacji.
Potępiamy jego porwanie w najostrzejszych słowach i domagamy się jego natychmiastowego uwolnienia. (...) Rząd USA będzie podejmował wszelkie działania zmierzające do uwolnienia pana Weinsteina do jego rodziny, ale nie możemy i nie będziemy negocjować z terrorystami. rzecznik Białego Domu Jay Carney
Nie będzie negocjacji
Na zwołanej w poniedziałek wieczorem polskiego czasu konferencji rzecznik prasowy Jay Carney powiedział, że "jesteśmy pełni obaw o bezpieczeństwo pana Weinsteina", a "nasze serca są z nim i jego rodziną".
- Potępiamy jego porwanie w najostrzejszych słowach i domagamy się jego natychmiastowego uwolnienia - powiedział Carney. - Rząd USA będzie podejmował wszelkie działania zmierzające do uwolnienia pana Weinsteina do jego rodziny, ale nie możemy i nie będziemy negocjować z terrorystami - podkreślił.
Miesiące w rękach Al-Kaidy
Weinstein, 70-letni dyrektor pakistańskiego biura firmy konsultingowej J.E. Associates, został porwany ze swojego domu w Lahore w sierpniu ubiegłego roku.
Na trwającym 2 minuty i 40 sekund wideo, poza apelem do Obamy, Weinstein zapewnia swoją żonę, że jest zdrowy i że jego porywacze traktują go dobrze.
Źródło: PAP, Reuters