Korea Północna od końca 2011 roku sprzedała do Chin około dwóch ton złota - twierdzi południowokoreański dziennik "Chosun Ilbo". W zamian reżim Kim Dzong-Una miał otrzymać sto milionów dolarów.
Gazeta powołuje się na "informatora w Chinach", który ma być zaangażowany w transakcje, prowadzone przez tajemniczą agencję o nazwie "Pokój 39" zajmującą się finansami rodziny Kimów i bezpośrednio przez wojsko Korei Północnej.
Kapitalizacja zapasów?
Do Chin miała trafić nie tylko cała produkcja złota od końca 2011 roku (rocznie Korea Północna ma produkować około 1,5 tony złota), ale też to pochodzące z państwowych rezerw i skupowane na czarnym rynku. Łącznie reżim miał wyeksportować dwie tony cennego kruszcu, w zamian za który otrzymał 100 milionów dolarów, czyli niezwykle cennych dewiz. Jak twierdzi "Chosun Ilbo", dodatkowe pieniądze są bardzo potrzebne reżimowi, ponieważ gospodarka jego kraju jest w fatalnym stanie, a inflacja rośnie w zastraszającym tempie. Sytuacja ma być poważna, bowiem państwowe rezerwy złota nie zostały ruszone nawet w czasach upadku północnokoreańskiej gospodarki i wielkich klęsk głodu w latach 90-tych.
Problemy finansowe ma pogłębiać tradycyjna rozrzutność reżimu. Władze Korei Południowej utrzymują, że Kim Dzong-Un wydał około 40 milionów dolarów na serię wielkich pomników swojego ojca, a kilka kolejnych na własny stok narciarski. Dużym obciążeniem dla budżetu miały być też wielkie ogólnokrajowe obchody setnej rocznicy urodzin Kim Ir Sena w kwietniu.
Autor: mk//bgr/k / Źródło: Chosun Ilbo
Źródło zdjęcia głównego: EPA