Proces byłego dowódcy Serbów bośniackich gen. Ratko Mladicia przed trybunałem haskim został odroczony bezterminowo. Miał być wznowiony 25 czerwca przesłuchaniem pierwszego świadka oskarżenia. Rodziny ofiar obawiają się, że z powodu wieku i zdrowia generała, ucieknie on przed karą.
- Izba zawiesiła do czasu nowego ogłoszenia początek przedstawiania dowodów oskarżenia przeciwko Ratko Mladiciowi. Izba opublikuje swą kompletną decyzję i jej uzasadnienie w stosownym czasie - podano w komunikacie ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.
Odwleczona sprawiedliwość O wznowieniu procesu pod koniec czerwca trybunał zadecydował 17 maja. 31 maja obrona Mladicia zażądała odroczenia na pół roku, gdyż adwokaci nie mieli wystarczająco dużo czasu, aby się do niego przygotować i wskazali na błędy w działaniu prokuratury. Oskarżenie, przyznając, że doszło do nieprawidłowości, nie wyraziło sprzeciwu wobec tego wniosku. Proces gen. Mladicia, oskarżonego o zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-95, rozpoczął się w Hadze 16 maja od odczytania aktu oskarżenia. Dzień później proces odroczono ze względów proceduralnych. Jak oświadczył wówczas sędzia przewodniczący Alphons Orie, decyzja zapadła z powodu "poważnych błędów", jakich dopuściła się prokuratura, która nie przedstawiła obrońcom Mladicia całości zebranego materiału dowodowego. Akt oskarżenia stawia 70-letniemu Mladiciowi 11 zarzutów, obejmujących akty ludobójstwa, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym udział w masakrze blisko 8 tys. Muzułmanów w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.
Natura uratuje? Mladić nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że działał w obronie Serbów w Bośni. Jeśli zostanie skazany, grozi mu dożywocie. Krewni ofiar obawiają się, że Mladić, który choruje na serce, może umrzeć, zanim jego proces się zakończy. Według prokuratury skazanie generała może wymagać jeszcze około trzech lat
Autor: mk//gak / Źródło: PAP