Misja specjalna. Odnaleźć misia


Nurkowie penetrujący wrak Costa Concordii w poszukiwaniu ofiar katastrofy otrzymali misję specjalną. Odszukać pluszowego misia, którego zostawił w kabinie mały pasażer feralnego rejsu. Zabawka już trafiła w ręce chłopca, który nie mógł bez niej żyć.

Włoscy ratownicy penetrujący leżący na skałach wyspy Giglio wrak od wielu dni szukają jedynie ciał osób, które są uznawane za zaginione. Od ponad tygodnia ich akcja ma już jednak drugorzędne znaczenie, bowiem najważniejsze stało się teraz wypompowanie paliwa i innych niebezpiecznych substancji.

Na ratunek misiowi

Jednak kilka dni temu płetwonurkowie znów ruszyli do wraku z nadzieją, że ich poszukiwania przyniosą komuś radość. Jak podała gazeta z Florencji, jeden z pasażerów statku, który podróżował wraz z synem, zwrócił się za pośrednictwem mieszkańców wyspy do ratowników z niezwykłą prośbą.

Jak tłumaczył mężczyzna, jego syn w chaosie ewakuacji zostawił w kabinie swojego pluszowego misia. Zabawka ma być dla chłopca niezwykle ważna, ponieważ silnie się do niej przywiązał po śmierci mamy. Po szczęśliwym powrocie do domu dziecko miało nieustannie pytać o misia i nie mogło spać zrozpaczone z powodu utraty pluszowego przyjaciela.

Gdy mieszkańcy wyspy Gigilio, którzy ugościli tatę i syna po katastrofie, przekazali prośbę ratownikom, ci nie wahali się długo. Jak podaje gazeta z Florencji, pół godziny po tym, jak wiadomość o prośbie od mężczyzny dotarła do sztabu akcji ratunkowej, grupa płetwonurków ponownie weszła do wraku, by poszukać misia. Kierując się opisem miejsca, gdzie znajdowała się kajuta, znaleźli go wśród stosu mebli i innych przedmiotów.

Miś został natychmiast wysłany do domu chłopca.

Źródło: PAP