Podczas milczących protestów w środę wieczorem milicja zatrzymała ponad 300 osób, w tym ponad 180 w Mińsku - podało centrum praw człowieka Wiasna na swojej stronie internetowej. Tak jak podczas poprzednich protestów, ich uczestników chwytali mężczyźni w cywilnych ubraniach. Zatrzymywali protestujących, przechodniów, a także dziennikarzy, zwłaszcza fotoreporterów - informują opozycyjne portale internetowe.
W Grodnie na pół godziny została zatrzymana dziennikarka Radia TOK FM Agnieszka Lichnerowicz. Zastępca naczelnika komisariatu milicji, gdzie została przewieziona, powiedział dziennikarce, że udziela jej oficjalnego ostrzeżenia, by nie pojawiała się na protestach, inaczej poniesie konsekwencje administracyjne. Odmówił udzielenia ostrzeżenia na piśmie.
Wiele miast
W Mińsku na pewien czas zatrzymano ekipę rosyjskiej telewizji NTV. Poza Mińskiem ludzie zbierali się, tak jak w poprzednich tygodniach, o godz. 19 (18 czasu polskiego). Milczące protesty z udziałem od stu do kilkuset osób odbyły się w Grodnie, Mohylewie, Brześciu, Bobrujsku, Pińsku, Mołodecznie, Nowopołocku, Baranowiczach i innych miejscowościach.
Inicjatorzy milczących protestów pod nazwą Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne wezwali, by zbierać się w Mińsku o godz. 20 (19 czasu polskiego) nie w centrum miasta, a w centralnych punktach poszczególnych dzielnic. Protesty odbywają się od kilku tygodni. Ich uczestnicy nie wznoszą haseł i nie używają zabronionych symboli narodowych, a jedynie klaszczą lub tupią.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24