Międzynarodowa kariera dryfującej sarenki

 
Wyziębiona i mokra sarenka dotarła na brzeg już po zmrokuTVN24

"Sarna uwięziona na krze uratowana przez polskich strażaków", "Ryzykowna akcja ratunkowa sarny uwięzionej na krze". To tylko niektóre z setek tytułów, zaczynających opis wtorkowej historii ratunkowej sarny, która nieświadomie zrobiła światową karierę.

O wtorkowej akcji strażaków w pobliżu Ustronia Morskiego piszą liczne światowe media. Od tak znanych jak BBC, po te bardziej egzotyczne, jak na przykład "Connecticut Post". Do większości wiadomości jest dołączony film z akcji ratunkowej.

Zdjęcia oglądane na całym świecie pochodzą z TVN24 i od Reporterów 24.

Na ratunek zwierzęciu

Walka z mrozem, lodem i Bałtykiem o życie zagubionej sarenki trwała niemal pięć godzin. Zachodniopomorscy strażacy otrzymali zgłoszenie we wtorek po godzinie 12. W okolicach Ustronia Morskiego na krach dryfowały dwie sarny. Pierwszą z nich udało się wyciągnąć na brzeg wczesnym popołudniem - strażacy przegonili ją z załamującego się lodu w kierunku lasu. Druga odpłynęła daleko od brzegu.

Jak opowiadał Waldemar Bogatko z Portowej Ochotniczej Straży Pożarnej "Tryton" w Kołobrzegu, sarenkę udało się ją uratować w ostatniej chwili. Strażacy już tracili z nią kontakt wzrokowy, robiło się ciemno, ale to paradoksalnie zmrok pomógł strażakom. - Zaświeciły się jej oczy po prostu po zaświeceniu latarką - relacjonował.

Strażacy dotarli do dryfującej sarny na małej motorówce. - Było dość ciężko - tam dużo było lodu, pływały duże kry lodowe, które nie pozwalały się przemieszczać, poza tym ciemność - mówił Bogatko. Sarenka była przestraszona, gdy strażacy do niej dotarli. Próbowała uciekać, wskoczyła do wody, ale straciła siły. Dopiero wtedy udało się ją dogonić i wciągnąć na łódź.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24