Pociąg podziemnej kolejki w Londynie jechał bez kierowcy przez ponad sześć kilometrów. Na szczęście w środku nie było też pasażerów.
Do nietypowego zdarzenia doszło przed 7. rano na trasie Linii Północnej. Na stacji Archway od nieczynnego, konserwacyjnego pociągu odczepił się jeden z wagonów. Ruszył z miejsca i zaczął kierować się na południe.
Uciekającemu wagonowi przez 13 minut udało się przejechać sześć kilometrów. Ostatecznie zatrzymany został na stacji Warren Street.
"To mogło łatwo doprowadzić do katastrofy"
Sytuacją oburzone są związki zawodowe metra. Asystent sekretarza generalnego związku, Pat Sikorski oświadczył, że "jest wstrząśnięty i przerażony incydentem".
- To mogło łatwo doprowadzić do katastrofy - powiedział Sikorski. - Uciekający pociąg stanowi brak bezpieczeństwa na najwyższym poziomie. (...) Ledwo uniknięto kolizji pociągu z pasażerami - dodał.
Przedstawiciele metra zapewniają jednak, że gdy dowiedzieli się o "metrze-widmo" natychmiast podjęli kroki mające na celu zminimalizowanie niebezpieczeństwa pracowników, jak i pasażerów.
- Bezpieczeństwo jest naszym priorytetem - powiedział dyrektor londyńskiego metra Richard Parry. Jak dodał, tuż po incydencie zakazano użytkowania w metrze tego rodzaju wagoników. Wszczęto także śledztwo mające wyjaśnić przyczyny zdarzenia.
Źródło: Sky News
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu