Na zaśnieżonych poboczach dróg w amerykańskim stanie Michigan dokonano makabrycznego odkrycia - worki z ludzkimi szczątkami. Nie wiadomo, czy są w nich resztki jednej czy kilku osób. Nie udało się na razie ich zidentyfikować.
Szczątki odkryto na obszarze hrabstwa St. Clair w pobliżu granicy z Kanadą. Leżały w kilku workach na śmieci wzdłuż dwóch biegnących opodal siebie dróg lokalnych.
O makabrycznym znalezisku policję poinformowała w czwartek kobieta, która zatrzymała się obok worków leżących na poboczu. Powiedziała przez telefon, że "znalazła coś bardzo podejrzanego". Przybyli na miejsce policjanci szybko znaleźli kilka innych podobnych worków. Wszystkie miały taką samą zawartość - poćwiartowane zwłoki. Wiadomo, że był tam m.in. tors i głowa.
Wszczęto dochodzenie w sprawie morderstwa. Nie udało się jeszcze stwierdzić, czy zwłoki należą do jednej osoby czy kilku. Tym bardziej nie ustalono jeszcze tożsamości ofiary lub ofiar.
Policja poinformowała, że ma zeznania świadków, którzy widzieli "jasną małą ciężarówkę", z której ktoś wyrzucał na pobocze worki. Za kierownicą miała siedzieć "kobieta w średnim wieku". Świadkowie byli przekonani, że wyrzuca na pobocze śmieci.
Autor: mk/jk / Źródło: CNN