Łukaszenko chce mieć elektrownię atomową

Aktualizacja:
 
Nowa elektrownia powstanie przy granicy z RosjąTVN24

W trosce o bezpieczeństwo energetyczne Białoruś zamierza zbudować przy swojej wschodniej granicy elektrownię atomową. Taką decyzję po kilku miesiącach dyskusji podjął rząd w Mińsku.

Już w październiku prezydent Aleksander Łukaszenko stwierdził, że "budowa własnej elektrowni jądrowej wydaje się gwarancją narodowego bezpieczeństwa Białorusi". Teraz rząd przystąpił do działania - powołał zespół do spraw budowy elektrowni atomowej i zobowiązał się do sporządzenia wszystkich niezbędnych ekspertyz jeszcze w tym roku.

Jako wstępną lokalizację elektrowni Białorusini wybrali okolice Mohylewa, miasta położonego kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Rosją.

Energetyczne bezpieczeństwo

Oficjalnym powodem budowy elektrowni, który podał Łukaszenko, jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Białorusi w sytuacji, gdy na wyczerpaniu są światowe złoża gazu i nafty. Elektrownia ma również zabezpieczyć Białoruś przed groźbą deficytu energetycznego przy wzrastających cenach tych surowców.

Elektrownia, o czym Białorusini oficjalnie już nie mówią, w dużym stopniu uniezależniła by również Mińsk od dostaw energii z Rosji. Łukaszenko zdaje sobie sprawę, że Moskwa, jak kilkakrotnie pokazała w przeszłości, wykorzystuje swoje surowce do wywierania politycznych nacisków.

Kreml jednak nie zamierza pozostać bez wpływu na białoruski projekt. Rosjanie już zadeklarowali pomoc techniczną i dogodne formy kredytowania dla Mińska. Moskwa, obok Waszyngtonu i Paryża, jest również brana pod uwagę jako partner przy budowie siłowni.

Projekt budowy elektrowni jądrowej na Białorusi jest drugim w naszym regionie. Od wielu miesięcy prowadzone są rozmowy o budowie kompleksu jądrowego w litewskim Ignalinie. Litwini do współpracy zaprosili: Polskę, Łotwę i Estonię. Wciąż jednak nie ma porozumienia w tej sprawie.

Źródło: IAR

Źródło zdjęcia głównego: TVN24