Były prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew znajduje się w Mińsku - poinformował prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. - Jest razem z nami, pod ochroną naszego państwa i prezydenta. (...) Bakijew jest w Mińsku wraz z rodziną - powiedział w parlamencie Łukaszenka
Bakijew - który w 2005 r. doszedł do władzy w trakcie tzw. rewolucji tulipanów - odleciał w ubiegłym tygodniu z Kirgistanu, gdzie wcześniej doszło do antyprezydenckich demonstracji, i gdzie siłą próbowano je stłumić. Zginęło wtedy ponad 80 osób, a władzę przejął rząd tymczasowy.
Nowe władze chciały postawić go przed sądem za rozkaz strzelania do cywilów. Sam Bakijew utrzymywał, że nigdy nie wydał takiego polecenia, a rząd tymczasowy nie ma legitymizacji do rządzenia.
Rezygnacja i odyseja
Przed wylotem obalony prezydent podpisał swoją rezygnację. Początkowo udał się do sąsiedniego Kazachstanu, skąd odleciał w poniedziałek. Nie było jasne, dokąd się udał.
W sobotę prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oznajmił, że kirgiski polityk będzie mile widziany w jego kraju. Tego dnia media sugerowały, że obalony prezydent Kirgistanu odleciał w kierunku Mińska. Wcześniej sam Bakijew przyznawał, że Białoruś zaoferowała mu azyl polityczny.
Źródło: PAP, tvn24.pl