Białoruskie portale internetowe nie kryją oburzenia. - Prawo prasowe to ustawa "kagańcowa" - tak opozycja określa podpisaną w poniedziałek przez prezydenta Białorusi ustawę prasową. - Ustawa daje władzy nieograniczoną kontrolę nad mediami - dodają dziennikarze z niezależnego Białoruskiego Związku Dziennikarzy.
Od poniedziałku na Białorusi obowiązuje nowe prawo prasowe, które jeszcze bardziej ogranicza niezależność mediów. Nowe prawo wprowadza obowiązek rejestracji wszystkich mediów internetowych. Dotychczas jedynie obowiązkowa była rejestracja domeny internetowej.
Zagraniczne media też ucierpią
Przedstawiciele zagranicznych mediów nie będą mogli pracować na Białorusi bez specjalnego zezwolenia na rozpowszechnianie informacji. Warunkiem jest, że nie mogą one szkodzić interesom państwowym lub społecznym. Zezwolenia będą wydawane przez MSZ.
Niezależne media alarmują
Według niezależnego Białoruskiego Związku Dziennikarzy (BAŻ), nowe prawo prasowe jest bardzo restrykcyjne i daje władzy nieograniczoną kontrolę nad mediami. Ustawa przewiduje, że jeżeli dojdzie do naruszenia prawa, ministerstwo informacji może zamknąć gazetę lub stronę internetową, która dopuściła się podania informacji naruszających interesy państwa.
Nowe prawo wejdzie w życie za pół roku
Projekt ustawy trafił do parlamentu 17 czerwca, a już 28 czerwca przyjęła go Rada Republiki, to bardzo szybko jak na tego typu procedurę. Opozycja podkreśla, że rekordowo szybkie tempo, w jakim ustawa została przyjęta przez Łukaszenkę, jest związane z wrześniowymi wyborami parlamentarnymi. Jednakże ustawa ma wejść w życie dopiero pół roku od jej oficjalnego opublikowania, a więc już po wyborach.
Skąd ten pośpiech?
Wniosek może być jeden, prezydent szykuje się w ten sposób do wyborów prezydenckich. Takiego zdania są eksperci, którzy określają, ze nowe prawo ma związek z zaplanowanymi na 2011 rok wyborami prezydenckimi.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24