Prezydent Białorusi nie kryje zadowolenia z Partnerstwa Wschodniego, do którego przystąpił jego kraj. Alaksandr Łukaszenka uznał przy tym, że Unia Europejska dopuszczając Białoruś do PW spycha prawa człowieka na dalszy plan.
- Dzisiaj sprzedajemy połowę produkcji do Unii Europejskiej, a w przypadku niektórych rodzajów towarów z powodu ceł ich cena wzbija się niemal dwukrotnie. Dlatego liberalizacja handlu najbardziej nas przyciąga do Partnerstwa Wschodniego - powiedział Łukaszenka dziennikarzom w trakcie wizyty w Salihorsku.
Zaznaczył też, że Partnerstwo przewiduje realizację wspólnych projektów. - Dlaczego miałbym rezygnować z nich, jeśli one są gospodarczo korzystne dla naszego narodu? - pytał białoruski prezydent.
Łukaszenka podkreślił też - jak podało "Radio Swaboda" - że w unijnej inicjatywie "nie ma żadnej polityki".
Prawa człowieka? Ważna gospodarka
Z kolei według "Biełorusskich Nowosti" Łukaszenka docenia Partnerstwo Wschodnie za to, że jego podstawę stanowi pragmatyczna współpraca. - Co mają wspólnego prawa człowieka z ropą i gazem? Gdzie USAkupują ropę i gaz - czy od najbardziej "demokratycznych" ich zdaniem państw? - oświadczył białoruski prezydent.
Dodał, że na Białorusi prawa człowieka są zapewnione, w tym prawo swobodnego dostępu do informacji. - Kto dziś jest na Białorusi przeciwko prawom człowieka? - pytał retorycznie Łukaszenka, cytowany przez "Radio Swaboda".
Prezydent ocenił, że na Białorusi "jest grupka ludzi, którzy zaczynają mącić wodę i jeździć po zagranicy", ale - jak oznajmił - "czas gaduł z opozycji minął". - Dzisiaj Europa zrozumiała, że bez Białorusi nie może rozwijać się w pełnowartościowy sposób. Żaden organizm nie może żyć bez swojego serca - przekazują słowa Łukaszenki "Biełorusskije Nowosti".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24