List 88 profesorów: dość przemocy


88 profesorów uniwersytetu w Teheranie zaapelowało do Najwyższego Przywódcy ajatollaha Alego Chameneiego o zaprzestanie przemocy wobec opozycyjnych demonstrantów.

W swym liście profesorowie nazwali oznaką słabości ataki na demonstrantów uczestniczących w opozycyjnych protestach i zażądali ukarania winnych pobicia protestujących studentów.

"Nocne ataki na bezbronnych studentów w akademikach i dzienne napaści na studentów na terenie uczelni nie są oznaką siły", napisali profesorowie w liście opublikowanym na stronie Greenroad.

Nawiązali w ten sposób do grudniowych ataków na proopozycyjnych studentów na terenie uniwersytetu w Teheranie. Pod koniec grudnia co najmniej 8 osób, w tym siostrzeniec lidera opozycji Mir-Hosejna Musawiego, zginęło w starciach między siłami bezpieczeństwa i zwolennikami opozycji.

Po pretekstem obrony wiary

Profesorowie podkreślili, że żaden z napastników, którzy bijąc studentów skandowali hasła poparcia dla Chameneiego, nie został ukarany. Autorzy listu zażądali też uwolnienia wszystkich zatrzymanych studentów.

- Niestety wszystkich tych ataków dopuszczono się pod pretekstem obrony islamu - zaznaczyli profesorowie.

Wizyta eurodeputowanych odwołana

Również w poniedziałek z Iranu nadeszła wiadomość o odroczeniu na czas nieokreślony wizyty delegacji Parlamentu Europejskiego. Oficjalnie strona irańska miała tłumaczyć, że potrzebuje więcej czasu na przygotowanie wizyty europosłów.

Przesunięcie wizyty na termin, "który zostanie wspólnie uzgodniony", ma pozwolić "wyciągnąć jak największe korzyści ze współpracy między obu parlamentami", powiedział rzecznik irańskiego MSZ Ramin Mehmanparast.

Krytyka Kongresu

Nieoficjalny powód może być jednak inny. Zapowiedź wizyty, podczas której delegacja PE miała spotkać się z członkami parlamentu irańskiego i działaczami praw człowieka, wywołała bowiem krytykę ze strony amerykańskiego Kongresu.

Kilkunastu członków Kongresu napisało do przewodniczącego PE list, w którym wezwali go do odwołania wizyty. Twierdzili, że nie odbyłaby się ona "we właściwym momencie", jako że irańska opozycja jest poddawana obecnie ostrym represjom.

Śmierć opozycjonistów

27 grudnia w Iranie doszło do największych protestów opozycji od wielkich manifestacji po czerwcowych wyborach prezydenckich, których zwycięzcą ogłoszono dotychczasowego szefa państwa Mahmuda Ahmadineżada.

Zatrzymano setki demonstrantów. W starciach zginęło osiem osób, a setki zostały ranne.

Źródło: PAP, lex.pl