Libia ogarnięta gwałtownymi protestami. Członkowie zbrojnych bojówek otoczyli siedzibę MSZ, a następnie usiłowali bezskutecznie szturmować budynek MSW i siedzibę państwowej agencji prasowej w Trypolisie. Agresywne tłumy domagały się zakazu obsadzania wyższych stanowisk przez funkcjonariuszy obalonego reżimu Muammara Kaddafiego.
"Demonstracje" w Libii miały bardzo groźną formę, bowiem bojówki od czasu wojny nie zostały rozbrojone. Dostęp do MSZ zablokowało około 20 półciężarówek z działkami przeciwlotniczymi, a wokół nich stali uzbrojeni w karabinki automatyczne AK-47 i karabiny snajperskie bojówkarze.
Problematyczni zwycięzcy
Demonstranci nie uzyskali jednak deklaracji ustępstw ze strony władzy. - Te ataki nigdy nas nie przestraszą i nie zmuszą do poddania - powiedział na specjalnej konferencji premier Libii Ali Zidan.
Napięcie między rządem i zbrojnymi milicjami wzrosło w ostatnich tygodniach w następstwie podjętej przez władze kampanii na rzecz usunięcia bojowników z ich bastionów na terenie stolicy. Od czasu obalenia dyktatury Kadafiego przez społeczną rewoltę w 2011 roku Libia jest wciąż odległa od politycznej stabilizacji, a sytuację pogarsza znaczna ilość rozgrabionej z państwowych arsenałów broni. W kraju działają zbrojne bandy, coraz częściej kierujące swe ataki przeciwko instytucjom rządowym.
Rozliczenie z przeszłością
Niedzielne akcje mają być aktami poparcia dla projektu ustawy, blokującej dostęp funkcjonariuszy obalonego reżimu do wyższych stanowisk państwowych. Dyskusja nad tym projektem wciąż trwa. - Ministerstwo spraw zagranicznych pozostanie zamknięte do czasu wprowadzenia ustawy o politycznej izolacji funkcjonariuszy reżimu Kaddafiego - powiedział agencji Reutera dowódca utrzymującej blokadę milicji. Jak zaznaczył, resort ten wybrano dlatego, iż nadal zatrudnia urzędników, którzy pracowali dla poprzedniego reżimu.
Autor: mk / Źródło: PAP