Odeszła legenda francuskiej fotografii. W nocy z piątku na sobotę w wieku 99 lat zmarł Willy Ronis. Przez wiele dziesięcioleci za pomocą aparatu uwieczniał codzienne życie paryżan i innych francuskich miast.
Wraz z Henri Cartier-Bressoema i Robertem Doisneau był reprezentantem tzw. szkoły humanistycznej w fotografii, gdyż z liryzmem i humorem zatrzymywał w kadrze sceny z codziennego życia powojennej Francji.
Swojemu rodzinnemu miastu, Paryżowi, poświęcił najbardziej znane zdjęcia. Jedno z nich, "Kochankowie z placu Bastylii" z 1957 roku, stało się jedną z ikon stolicy Francji. - Dla ciekawego umysłu ulica jest ciągłym spektaklem - powiedział na kilka lat przed śmiercią.
Życie i twórczość
Urodził się w 1910 roku w rodzinie emigrantów pochodzenia żydowskiego z terenów Litwy i Ukrainy. W latach 30. zaczął pracować jako fotoreporter dla pisma "Regards", gdzie rejestrował przede wszystkim protesty społeczne i strajki.
Po II Wojnie Światowej zajął się obserwowaniem i uwiecznianiem życia codziennego francuskich miast. To właśnie te zdjęcia przeszły do historii i wciąż są powielane w albumach fotograficznych. Pokazują one pracę i rozrywki w biednych dzielnicach, pary zakochanych, dzieci bawiące się na podwórkach.
Francuski fotograf znany był także jako mistrz kobiecych aktów. Jego ostatnim albumem, wydanym rok temu, była właśnie retrospektywa artystycznych portretów nagich kobiet.
Jeszcze w ostatnich miesiącach Ronis, mimo że poruszał się już na wózku inwalidzkim, zachował intelektualną żywość i poczucie humoru. Francuski minister kultury Frederic Mitterrand oddał w sobotę hołd zmarłemu fotografowi, nazywając go w wydanym komunikacie "jednym z wielkich mistrzów fotografii, który podarował naszemu życiu pełne blasku zwierciadło".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: bdp.org.ar