Burza tropikalna Lee, której towarzyszą gwałtowne ulewy, dotarła w niedzielę do południowych wybrzeży Luizjany, stanu zniszczonego przed sześcioma laty przez huragan Katrina - poinformowało Krajowe Centrum ds. Huraganów (NHC) w Miami na Florydzie. Już w sobotę władze Nowego Orleanu (największego miasta Luizjany) zarządziły obowiązkową ewakuację mieszkańców niektórych dzielnic tego miasta niezabezpieczonych przez system wałów ochronnych.
Przejście Lee nad Nowym Orleanem będzie jednym z największych testów dla wałów ochronnych od czasu Katriny, która zdewastowała miasto - pisze agencja Reutera.
Przed południem w niedzielę czasu polskiego Lee znajdował się ok. 130 km na zachód od miasta Morgan. Wiatr osiągał siłę do 75 km na godzinę. Jednak w najbliższych dniach powinna ona spadać - poinformowało NHC.
W sobotę w związku z niebezpieczeństwem powodzi gubernator Bobby Jindal ogłosił stan wyjątkowy i zaapelował do mieszkańców, by "przygotowali się najgorsze".
Na razie na szczęście nie zanotowano żadnych ofiar w ludziach spowodowanych przez burzę Lee.
Ewakuacja
Wcześniej, w związku z niebezpieczeństwem powodzi burmistrz Nowego Orleanu, zdewastowanego w 2005 r. przez huragan Katrina, nakazał ewakuację dzielnicy Jean Lafitte oraz okolic Crown Point i Barataria; polecił mieszkańcom ich opuszczenie w związku z niebezpieczeństwem powodzi.
Powoli, ale idzie
Strefa intensywnych opadów, które niesie ze sobą powoli przemieszczająca się burza, objęła już cały Nowy Orlean i Luizjanę, a także znaczną część stanu Missisipi.
Lee nadciągnął w niespełna tydzień po huraganie Irene, który na obszarze rozciągającym się od Północnej Karoliny do Maine zabił ponad 40 osób i pozbawił elektryczności miliony mieszkańców. Według amerykańskiego Krajowego Centrum Huraganów, Lee prawdopodobnie osiągnął już swą maksymalną intensywność i niebezpieczeństwo, że przekształci się w huragan tropikalny jest niewielkie.
Nowy Orlean szczególnie narażony
Nowy Orlean, który nie podniósł się jeszcze całkowicie po zniszczeniach spowodowanych przez Katrinę w 2005 r., jest wyjątkowo narażony na działalność żywiołu z powodu swojego położenia - częściowo znajduje się w depresji. Przed zalaniem miasto jest chronione przez system tam i kanałów.
Koncerny naftowe i gazowe, z obawy przed nadejściem silnego sztormu i opadów deszczu, wstrzymały wydobycie na morskich platformach wiertniczych w Zatoce Meksykańskiej.
Źródło: PAP, tvn24.pl