Lawina w Karakorum - dziewięć osób nie żyje, cztery zaginęły. Taki jest bilans wypadku na K2. - Lawina tak więzi człowieka, że nie jest w stanie drgnąć - mówi polska alpinistka.
Do tragedii doszło 1 sierpnia. Oficer łącznikowy działającej w tym rejonie wyprawy koreańskiej poinformował, żezeszła potężna lawina lodowa, która zniszczyła liny poręczowe ułatwiające wspinaczkę.
Roberto Manni, włoski himalaista przebywa w bazie w Pakistanie i obserwuje stamtąd akcję ratunkową. W piątek rano, miejscowego czasu, Manni wyruszył z bazy pod szczytem, ale z powodu złego samopoczucia zawrócił z drogi. To on na bieżąco informuje o losach swoich kolegów.
Akcja ratunkowa jest bardzo trudna
Z jego relacji wynika, że wśród zaginionych są Koreańczycy, Irlandczyk Gerard McDonnell i Francuz Hugues d'Aubarade. A akcja ratunkowa jest bardzo trudna.
Z kolei włoskie media poinformowały, że odnaleziony szef wyprawy Holender Wilco van Rooijan jest w dobrym stanie.
Człowiek nie wyjdzie o własnych siłach
Zdaniem polskiej alpinistki i himalaistki, zdobywczyni ośmiu ośmiotysięczników i Korony Ziemi - Anny Czerwińskiej - warunkiem przeżycia lawiny w tak trudnych warunkach jest uzyskanie pomocy z zewnątrz. - Ciężka lawina po prostu tak więzi człowieka, że nie jest w stanie drgnąć - mówi Czerwińska. - Nawet gdyby człowiek miał metr do ocalenia sobie życia, to on z tego metra nie wyjdzie. Więc mogą tylko uratować ludzie z zewnątrz - wyjaśnia.
Tu zginęli Polacy
K2 to drugi najwyższy, po Mount Everest, szczyt na świecie (8611 m n.p.m.), leżący na granicy Pakistanu i Chin. Uchodzi za jeden z najtrudniejszych do zdobycia ośmiotysięczników. W roku 1986 zginęło tam trzynastu himalaistów, w tym Polacy - Dobrosława Miodowicz-Wolf, Tadeusz Piotrowski i Wojciech Wróż.
Źródło: PAP, IAR, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/EPA