Kuba wchodzi w kapitalizm. 500 tys. ludzi na bruk


- Dokonano już pierwszych z zapowiadanych 500 tysięcy zwolnień w sektorze publicznym na Kubie - podał prezes Kubańskiej Konfederacji Pracowników. Zmniejszenie zatrudnienia w sektorze publicznym, to jeden z kluczowych elementów programu reform głoszonego przez prezydenta Raula Castro, bez którego kraj ma "utonąć".

Do pierwszych zwolnień dochodzi w przemyśle cukrowniczym, rolnictwie, turystyce, służbie zdrowia i budownictwie - powiedział prezes Konfederacji Pracowników Salvador Valdes, cytowany przez kubańskie media.

Ostatecznie masowe zwolnienia dotkną 10 proc. pracowników sektora publicznego. Mają się zakończyć do marca.

Ciężka sytuacja

Prezydent Kuby Raul Castro przedstawił w ostatnich miesiącach 2010 roku program reform polegający na zredukowaniu o pół miliona osób zatrudnienia w sektorze publicznym, przy jednoczesnym popieraniu prywatnej inicjatywy gospodarczej.

Konieczność gruntownych zmian w gospodarce tłumaczył wysoce niekorzystną sytuacją kraju, który "albo dokona zmian, albo (...) utonie, ponieważ kończy się czas balansowania nad przepaścią". - Wielu Kubańczyków pomyliło socjalizm z dotacjami, a równość z egalitaryzmem - dodał prezydent.

Źródło: PAP