O sobie mówił "ojciec". W jednym mieście był "ojcem Victorem", w innym "ojcem Luisem". Fałszywy ksiądz zjeździł całą Portugalię, na różne sposoby wyłudzając pieniądze i kradnąc.
Prawdziwe imię "ojca" to Agostinho Caridade. Mężczyzna ma długą kartotekę założoną przez portugalską policję. Na pieńku z prawem ma już od wielu lat, a nawet kilka razy został zatrzymany. Nie powstrzymało go to od dalszej "liturgicznej" działalności. Mężczyzna tak przekonująco podszywał się pod księdza, że nie miał trudności w wyłudzaniu sporych pieniędzy. Na przykład w jednym z kościołów w Bradze pojawił się z rzekomo niepełnosprawnym dzieckiem. Poprosił o pomoc w zebraniu funduszy na jego operację. Akcja udała się wybornie. Parafianie zebrali osiem tysięcy euro. Wdzięczny "ksiądz" pieniądze zabrał, po czym zniknął. Na podobnej zasadzie Caridade wyłudzał pieniądze w całej Portugalii. Odprawiał też msze, chrzcił dzieci, chował zmarłych, a nawet odprawiał egzorcyzmy. Czasem kradł kościelne kosztowności. Mężczyzna już dwa razy został zatrzymany przez policję. W 2010 i 2012 roku. Za pierwszym razem dostał karę grzywny, której nie zapłacił. W drugim przypadku rodzina wpłaciła kaucję i "ksiądz" wrócił do swojego "powołania". Teraz znów siedzi w areszcie. Zatrzymano go na początku maja.
Autor: mk//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN