- Przypominam Północy, że ścieżka prowadząca do pokoju i dialogu wciąż jest otwarta. Seul nie pozwoli jednak, by nawet cząstka jego terytorium została naruszona - oświadczył w poniedziałek prezydent Korei Południowej Li Miung Bak.
Napięcie między Koreami wzrosło gwałtownie w listopadzie, kiedy Północ ostrzelała południowokoreańską wyspę w pobliżu spornej granicy na Morzu Żółtym. Zginęły wówczas cztery osoby.
A nawet pomogą...
Prezydent Li Miung Bak w telewizyjnym wystąpieniu powiedział także, że Korea Południowa jest gotowa, by udzielić Północy pomocy gospodarczej.
Deklaracja przywódcy Południa nastąpiła dwa dni po apelu władz północnokoreańskich o zakończeniu konfrontacji na Półwyspie Koreańskim i wznowienie rozmów w sprawie wstrzymania programu nuklearnego Phenianu.
Oba kraje są formalnie w stanie wojny, a ostatnie miesiące przyniosły zaostrzenie i tak napiętych stosunków. W marcu ubiegłego roku północnokoreańska marynarka wojenna zatopiła południowokoreański okręt, powodując śmierć 46 marynarzy, a pod koniec listopada na skutek ostrzału z północy zginęły na jednej z południowokoreańskich wysp cztery osoby.
Źródło: Reuters