Koniec pornografii w Indonezji?

 
Nigdy więcej Azjatek w indonezyjskim internecie?

Władze zdominowanej przez muzułmanów Indonezji planują zablokowanie obywatelom dostępu do stron internetowych propagujących pornografię i przemoc.

Przygotowywana przez rząd ustawa o informacjach elektronicznych przewiduje karę do sześciu lat więzienia lub grzywny wysokości 1 miliarda rupii (109 tys. USD) za rozpowszechnianie w Internecie pornografii, nieprawdziwych informacji bądź materiałów podsycających nienawiść rasową lub religijną.

Minister ds. łączności i informacji Muhammad Nuh argumentował, że o nowe ustawodawstwo apeluje "opinia publiczna". Minister wskazywał na zaniepokojenie społeczeństwa takimi stronami, związane m.in. z faktem, że coraz więcej Indonezyjczyków uzyskuje dostęp do Internetu.

W kołach rządowych mówi się, że blokowanie dostępu do stron z zakazanymi treściami może się rozpocząć już w kwietniu. Resort informacji udostępni w tym celu na swojej stronie internetowej specjalne oprogramowanie.

Parlament z rezerwą

Tymczasem parlament indonezyjski nie uchwalił jeszcze kontrowersyjnej ustawy o zakazie pornografii. Wczesne projekty tej ustawy przewidywały możliwość kary więzienia za publiczne pocałunki, a także wyjmowały spod prawa wiele form sztuki bądź tradycji kulturalnych, związanych ze zmysłowością.

Nowy projekt ustawy wywołał falę krytyki. Jego autorom zarzucano chęć tłumienia swobód i godzenie w tradycje tolerancji. Ostatecznie projekt znacznie złagodzono.

Około 85 proc. 220-milionowej ludności Indonezji stanowią muzułmanie.

Źródło: PAP, tvn24.pl