Koniec buntu w tropikach

Aktualizacja:
 
Rząd wspierała Unia AfrykańskaTVN24.pl

Żołnierze armii Komorów, małego wyspiarskiego państwa na Oceanie Indyjskim, wespół z wojskiem Unii Afrykańskiej opanowali zbuntowaną wyspę Anjouan, która od siedmiu lat rządziła się samodzielnie. Jej przywódca salwował się ucieczką w kobiecym przebraniu.

W sprawnej akcji kilkuset żołnierzy, w tym około 400 Unii Afrykańskiej, opanowało Anjouan i obaliło samozwańczego przywódcę płk. Mohameda Bacara, wyszkolonego we Francji byłego żandarma.

Stojący u władzy od 2001 r. Bacar szykował Anjouan, cieszącą się szeroką autonomią wyspę, do niepodległości. Rząd w Moroni postanowił przeszkodzić mu w tych planach i "odbił" zamieszkane przez 300 tys. osób terytorium.

Jak twierdzą źródła rządowe, pułkownik Bacar uciekł z wyspy małą łódką, przebrany za kobietę...

Dlaczego Unia się angażuje?

Jak zauważają komentatorzy, powody pomocy, jakiej Komorom udzieliła Unia Afrykańska, mogą być dwa. Po pierwsze, UA chciała wykazać się skutecznością militarną, gdy świat krytykuję ją za nieudolność w Sudanie i Somalii.

Po drugie, likwidując separatystyczną rebelię, Unia pokazała swój stanowczy sprzeciw wobec jakichkolwiek niepodległościowych ciągot terytoriów podległych jej członkom. Związek Komorów leży w archipelagu Komorów (bez Majotty) w Kanale Mozambickim na Oceanie Indyjskim, między Madagaskarem a północnym wybrzeżem Mozambiku. Niepodległym państwem jest od 1975 roku; przedtem był terytorium zależnym Francji. Wchodzi w skład Wspólnoty Francuskiej.

Źródło: Reuters, PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl