Żenujące zachowanie dwóch republikanów w Izbie Reprezentantów. W środę podczas sesji otwierającej nowy Kongres Pete Sessions i Mike Fitzpatrick zagłosowali kilka razy, choć jeszcze wtedy nie zostali oficjalnie i zgodnie w prawem zaprzysiężeni.
W trakcie środowego zaprzysiężenia w sali plenarnej, ci dwaj republikanie przebywali w Capitol Visitor Center, podczas gdy inni członkowie składali przysięgę. Sessions i Fitzpatrick podnieśli wtedy rękę przed telewizorem i... myśleli, że to załatwi sprawę - staną się pełnoprawnymi członkami Kongresu.
Nic bardziej mylnego - stało się to dopiero w czwartek, gdy zostali oficjalnie zaprzysiężeni. Jednak wcześniej - w środę i czwartek - zdążyli wielokrotnie zagłosować.
Ich głosy zostaną anulowane, ale ostateczny wynik głosowań pozostanie bez zmian.
Głosowanie nie-kongresmenów
Wpadkę republikanów skrzętnie odnotowali demokraci. Rzecznik The Democratic Congressional Campaign Committee Jennifer Crider powiedziała: "Kongresmen-elekt Pete Sessions i Mike Fitzpatrick przegapili wczoraj zaprzysiężenie w Kongresie. Fakt, że nie byli zaprzysiężonymi i technicznie nie byli członkami Kongresu nie powstrzymał Pete'a Sessionsa i Mike'a Fitzpatricka przed głosowaniem przez cały wczorajszy dzień (tj. środę) i dziś".
Rzecznicy obu kongresmenów przyznali, że ich pracodawców nie było na sali plenarnej podczas zaprzysiężenia i zapewnili, że by wymogom konstytucji stało się zadość, złożyli przysięgę w czwartek wieczorem w przewidzianym do tego miejscu.
Po listopadowych wyborach w USA, Republikanie odzyskali większość w Izbie Reprezentantów. Mają teraz 242 reprezentantów, demokraci - 193.
Źródło: yahoo.com
Źródło zdjęcia głównego: sessions.house.gov/gop.gov