Komórkowy szał na Kubie


Od poniedziałku Kubańczyków ogarnął technologiczny szał. Tysiące ludzi tłoczy się w gigantycznych kolejkach, by kupić telefon komórkowy. Nie odstrasza ich nawet kolosalna, jak na warunki kubańskie, cena.

Najtańszy aparat w salonach firmy Cubacel kosztuje w przeliczeniu 64,89 USD, najdroższy z sześciu modeli - 280 USD. Dochodzi do tego jeszcze 120 dolarów za umowę z operatorem. Trzeba też pamiętać, że minuta rozmowy np. z krewnymi w Miami kosztuje prawie trzy dolary.

Ale to właśnie głównie oni sponsorują zakup telefonów. Mimo że średnia miesięczna płaca na wyspie wynosi zaledwie 18 dolarów, to część Kubańczyków otrzymuje transfery dewiz od rodzin z zagranicy.

Na używanie komórek litościwie zezwolił swoim rodakom nowy przywódca Kuby Raul Castro, który 24 lutego przejął stery państwa od swojego chorego brata Fidela.

Raul rozpoczyna reanimację

Zezwolenie na komórki, jak i zdjęcie reglamentacji na sprzęt elektroniczny np. komputery, ma w zamyśle Castro przynieść ożywienie gospodarki. Reżim chce po prostu, by dolary przechowywane do tej pory przez Kubańczyków w skarpetach i wydawane na czarnym rynku, popchnęły schorowaną gospodarkę do przodu.

Reformy Castro objęły również zezwolenia na obrót ziemią rolną i nabywanie mieszkań na własność. Od kilku tygodni Kubańczycy mogą również korzystać z hoteli, dotychczas zarezerwowanych dla cudzoziemców i reżimowych bonzów. Brat Fidela przygotowuje również reformę służby zdrowia.

Pierestrojka po kubańsku?

Zelżała też cenzura. Pierwszy od dziesięciu lat kongres Krajowego Związku Pisarzy i Artystów Kuby ocenił reformy Castro jako "początek przełomu", które świadczą, że "nie można budować na dogmatach".

- Kuba znajduje się w przełomowym momencie swej historii i nie tylko uznaje się błędy przeszłości, ale znosi się dotkliwe ograniczenia - mówił na kongresie na początku kwietnia kubański historyk Eusebio Leal.

Alfredo Guevara, były dyrektor Kubańskiego Instytutu Sztuki i Przemysłu Kinematograficznego mówił z kolei o przykładach "przedpotopowego dogmatyzmu ideologicznego". A niektóre programy kubańskiego radia i telewizji określił jako "ogłupiające i nacechowane niebywałą ignorancją".

Źródło: PAP, lex.pl