Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos i dowódca partyzantki FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii) Rodrigo Londono podpisali w czwartek w Bogocie nowe porozumienie pokojowe, mające położyć kres trwającemu od 52 lat wewnętrznemu konfliktowi zbrojnemu.
Porozumienie, podpisane podczas uroczystości z udziałem 800 zaproszonych osób, wprowadza pewne modyfikacje i uzupełnia pierwsze porozumienie z 26 września, które zostało odrzucone przez Kolumbijczyków w ogólnonarodowym referendum z 2 października niewielką większością głosów.
W czwartkowej ceremonii uczestniczyli przedstawiciele organizacji społecznych, członkowie korpusu dyplomatycznego, byli prezydenci Kolumbii, sędziowie najwyższych organów wymiaru sprawiedliwości, parlamentarzyści i dziennikarze.
13 stron więcej i gwarancje
Zmodyfikowany układ pokojowy zawarty po przeszło czterech latach rokowań prowadzonych w Hawanie liczy 310 stron, o 13 więcej niż zakwestionowany w referendum, w którym konserwatywna opozycja odrzuciła porozumienie z FARC. Szalę przeważyły zwłaszcza głosy części zwolenników byłego konserwatywnego prezydenta Alvaro Uribe.
Układ nadal zawiera podstawowe gwarancje dla byłych partyzantów. Umożliwiają im powrót do normalnego życia, w tym również politycznego. Mają mieć po pięciu przedstawicieli i swoich rzeczników w Senacie oraz w Izbie Reprezentantów i korzystać z funduszy przeznaczonych na finansowanie partii politycznych. Nie mogą to jednak być ludzie odpowiedzialni za poważne przestępstwa.
Ze zmodyfikowanego układu zniknęła wzmianka o ewentualnych zmianach w konstytucji Kolumbii proponowanych przez FARC. Utrzymano jednak gwarancję, że w ciągu trzech kadencji kolumbijskiego parlamentu w postanowieniach układu nie zajdą żadne zmiany.
Dowództwo FARC zaakceptowało warunek postawiony przez rząd: byli partyzanci (obecnie liczebność ich oddziałów wynosi ok. 7000 ludzi) winni najpoważniejszych przestępstw zostaną w punktach zbornych wyznaczeni do odbycia kary - pracy pod strażą w wydzielonych do tego celu gospodarstwach rolnych.
Sprawami najcięższych przestępstw niektórych członków oddziałów paramilitarnych do walki z FARC, które działały w latach 1980-2000 i były opłacane przez właścicieli ziemskich, zajmowały się w pewnych przypadkach sądy.
Zmodyfikowany układ pokojowy, którego zatwierdzenie nie napotka prawdopodobnie przeszkód w Kongresie, w którym większość mają zwolennicy prezydenta Santosa, przewiduje rozpatrzenie przez sąd wszystkich przypadków handlu narkotykami. Był on źródłem finansowania partyzantki.
Każda sprawa ma być zbadana indywidualnie przez specjalnie powołany do sądzenia byłych partyzantów Trybunał Pokoju, który będzie mógł korzystać z doradztwa zagranicznych prawników.
Jeden z punktów układu gwarantuje, że byli członkowie FARC zamieszani w handel narkotykami - jeśli nie służył on osobistemu wzbogaceniu - skorzystają z amnestii.
Autor: adso / Źródło: PAP