Syryjscy rebelianci opublikowali kolejne nagranie ataku na rosyjski czołg T-90 przy pomocy amerykańskiej rakiety przeciwpancernej TOW. Wcześniejsze starcie tego rodzaju skończyło się remisem. Teraz wszystko wskazuje na to, że T-90 przegrał.
Obecna wojna w Syrii daje możliwość, by po raz pierwszy przetestować w boju porównywalne uzbrojenie rodem z USA i Rosji. Tradycyjne spory o to, czy lepszy i bardziej skuteczny jest współczesny sprzęt amerykański czy rosyjski, były do tej pory czysto akademickie.
Dopiero gdy Rosjanie dali syryjskiemu reżimowi swoje T-90 (konstrukcja z przełomu lat 80. i 90.), a amerykanie rebeliantom rakiety TOW (najczęściej na nagraniach widać wersję 2A z końca lat 80.), pojawiła się okazja do realnej próby. Oba te systemy uzbrojenia należą bowiem do tej samej generacji i projektowano je do zwalczania się nawzajem.
Najpierw remis, potem wyraźny zwycięzca
Pierwsze starcie w lutym skończyło się remisem. Rakieta uderzyła w wieżę T-90 osłoniętą pancerzem reaktywnym Kontakt-5, który zadziałał zgodnie z założeniem i, eksplodując, zapobiegł przebiciu głównego pancerza. Czołg został tylko uszkodzony przez wybuchy i musiał zostać wycofany do napraw. Oznaczało to "remis", bowiem rosyjska maszyna została wyłączona z walki, ale nie zniszczona. Teraz w sieci pojawiło się kolejne nagranie. Według opisu zostało wykonane przez ugrupowanie Front Lewantu na południe od Aleppo, gdzie trwają walki pomiędzy rebeliantami a siłami rządowymi. Dokładna data zdarzenia nie jest znana. Na nagraniu widać moment odpalenia pocisku TOW i jego trafienie w jakiś obiekt, którego identyfikacja początkowo jest niemożliwa ze względu na dużą odległość i słabą jakość wideo. W drugiej części nagrania widać jednak dymiący i nieruchomy czołg, nagrany z nisko lecącego drona. Po różnych elementach wyposażenia można rozpoznać, że jest to T-90. Według opisu nagrania to właśnie maszyna trafiona przez TOW. Trudno stwierdzić, jakie konkretnie uszkodzenia odniósł czołg, ale sądząc z dymu wydobywającego się z włazów na wieży, w środku wybuchł pożar. Oznacza to poważne uszkodzenia, których nie będzie się dało naprawić w Syrii. Co więcej w pobliżu nikogo nie ma, co wskazuje na porzucenie T-90 przez siły reżimu. Wszystko przemawia więc za tym, że drugie udokumentowane starcie amerykańskiej rakiety przeciwpancernej i rosyjskiego czołgu wygrała ta pierwsza. Nie ma jednak pewności, czy rebelianci wrzucają do sieci wszystkie nagrania ataków na T-90 przy pomocy TOW.
Autor: mk/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Front Lewantu/Youtube