Jaimee Grubbs, która twierdzi, że od lat była kochanką znanego golfisty Tigera Woodsa, przeprasza... żonę sportowca. Specyficznie. - On nigdy o niej nie wspominał - stwierdza w wywiadzie telewizyjnym.
- Nie mam słów, by wyjaśnić, co zrobiłam jej i jej rodzinie. Myślę, że jest mi bardzo przykro za to, że nigdy o niej nie pomyślałam. Ale on nigdy o niej nie wspominał - mówiła Gruubs w programie telewizyjnym traktującym o życiu gwiazd.
Kochanka Tigera przyznała, że podczas romansu ze sportowcem "udawała, że żona golfisty nie istnieje".
Grubbs wyznała, że w ciągu trzech lat znajomości z Woodsem tylko 20 razy doszło między kochankami do intymnego zbliżenia. A i to bez miłości, bo jak wyznała Grubbs: - Nigdy nie powiedziałam, że go kocham. Nie posunęłabym się tak daleko.
Tak daleko nie posunął się też Tiger: - Były momenty, gdy czułam, że mógłby. Ale jeśli mnie o to pytasz dzisiaj, muszę odpowiedzieć, że nigdy tego nie powiedział.
Wypadek albo małżeńska sprzeczka
Od kilku dni nazwisko Woodsa nie schodzi ze światowych czołówek. Wszystko przez wypadek, do którego doszło 27 listopada. Sportowiec w swoim Cadillacu Escalade wjechał w stojący obok swojego domu hydrant, a później uderzył w drzewo.
Wezwana przez sąsiada policja zastała nieprzytomnego golfistę leżącego i krwawiącego na ulicy. Jego żona Elin była obok, a w ręku trzymała kij golfowy. Przesłuchana przez policję zeznała, że kiedy usłyszała hałas i zobaczyła, co się stało, wybiła kijem okno samochodu, aby pomóc mężowi wydostać się z pojazdu.
Media od samego początku podejrzewały, że wypadek poprzedziła małżeńska kłótnia. Elin, była szwedzka modelka, miała dowiedzieć się o miłosnych podbojach męża i zrobić mu karczemną awanturę. Wodds - według tej wersji - miał wybiec z domu, uciekając przed zdenerwowaną żoną goniącą za nim z kijem golfowym.
Źródło: Reuters