Kłusownicza afera rosyjskich dygnitarzy


Przewodniczący Komitetu Ochrony Przyrody kłusujący na zagrożoną wyginięciem panterę śnieżną. Czy może być gorzej? Może - kiedy śmigłowiec z kłusownikami, którzy podczas lotu strzelali do zagrożonych wyginięciem zwierząt, spada na ziemię zabijając 8 osób, a we wraku znajdują ciała dwóch młodych dziewczyn. Wszystko to, jeśli wierzyć doniesieniom rosyjskich mediów, wydarzyło się w górach Ałtaju. O całej sprawie pisze "Trybuna".

Podczas przerwy świątecznej na początku stycznia rosyjscy dygnitarze wybrali się na polowanie w góry Ałtaju. Wypożyczyli helikopter Mi-171 i słuch o nich zaginął... Do czasu. Po czerech dniach ocalony z katastrofy drugi pilot dał znak ratownikom. Kiedy dotarli do wraku śmigłowca, 8 z 11 osób już nie żyło.

Wśród zabitych byli m.in. pełnomocnik prezydenta Rosji przy Dumie Państwowej Aleksander Kosopkin. A im więcej czasu minęło od tragedii, tym więcej bulwersujących tropów poznawała rosyjska opinia publiczna.

Drogocenna przynęta

I tak tygodnik "Żizń" pokazał zdjęcia z miejsca katastrofy, na których widać zastrzelonego barana górskiego, wpisanego do "Czerwonej Księgi" gatunków zagrożonych. Choć to trofeum równie cenne co nielegalne - na terenie Rosji żyje zaledwie około 200 osobników tego gatunku - to była to tylko przygrywka do prawdziwego polowania.

Celem nad celami miała być zagrożona wyginięciem pantera śnieżna (Uncia uncia), którą przyciągnąć miała przynęta w postaci baranów górskich (zabito ich ponoć podczas eskapady aż 28).

Strzelali ze śmigłowca

Zdaniem portalu compromat.ru gdy pobliżu pojawiło się jedno z tych zwierząt, pilot zniżył lot, wszedł w ostry zakręt i zaczepił śmigłem o zbocze, doprowadzając do tragedii. - Niżej, niże, jeszcze niżej! - to ponoć ostatnie słowa jakie zarejestrowano na nagraniu z kabiny pilota.

Co ciekawe, w haniebnej wyprawie brał udział przewodniczący Komitetu Ochrony Przyrody Republiki Ałtaj Wiktor Kajmin - człowiek, który w 2002 roku opracował rządowy projekt "Strategia ochrony śnieżnej pantery w Rosji". Argumentował tam, jak istotne jest zachowanie ibrisów (bo tak inaczej nazywa się śnieżne pantery) dla przyszłych pokoleń.

Znikające dziewczyny

Ale nie dość na tym rewelacji. Proszę bardzo, media donoszą też o ciałach dwóch dziewczyn, które miały być po cichu usunięte z miejsca katastrofy. Ile jeszcze kompromitujących szczegółów skrywa ałtajska katastrofa? - prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.

Na wolności żyje zaledwie od 4 do 7,5 tys. panter śnieżnych. W ogrodach zoologicznych na całym świecie jest ich około 700. Ibris od 1972 roku znajduje się na liście gatunków zagrożonych Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody i Jej Zasobów (IUCN).

Źródło: Trybuna