Kije, gaz, armatki. Trzy ofiary

Aktualizacja:

Trzy osoby zginęły, a 55 zostało rannych podczas trzygodzinnych antyrządowych protestów w Tiranie, stolicy Albanii. Wśród rannych są cywile, policjanci i wojskowi. Stan trzech z nich jest ciężki.

W piątek ok. godziny 13 czasu lokalnego (14 czasu polskiego) ok. 20 tys. zwolenników opozycji przyszło przed siedzibę premiera z żądaniami ustąpienia rządu i rozpisania przedterminowych wyborów. Wyrażając swój sprzeciw wobec premiera Sala Berishy, którego oskarżają o korupcję, skandowali: "Chcemy Albanii bez Salego" i "Sali, ty złodzieju, co zrobiłeś z naszymi pieniędzmi?".

Setki policjantów

Siedzibę rządu chroniły setki policjantów. Protestujący zaatakowali ich kamieniami, płytami chodnikowymi i parasolami. Funkcjonariusze nie pozostali bierni. Odpowiedzieli armatkami wodnymi i gazem łzawiącym. Niektórzy policjanci zaczęli strzelać. Demonstrujący podpalili kilka radiowozów i innych pojazdów. Grupa manifestantów boczną bramą wdarła się na teren rządowy.

Po trzech godzinach policji udało się rozpędzić manifestujących i uzyskać kontrolę nad głównym bulwarem Tirany. Relacjonująca na żywo zamieszki telewizja pokazała funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa ścigających pojedyncze osoby i bijących je pałkami.

Trzy ofiary

Szef rządu Sali Berisha na konferencji prasowej zaprzeczył, jakoby ofiary zginęły z rąk policji. Wyjaśnił, że funkcjonariusze nie używają broni, z której zostały one zastrzelone. - Całą odpowiedzialność za te incydenty i śmierć tych ludzi ponoszą organizatorzy manifestacji - powiedział.

O śmierć "trzech niewinnych osób" oskarżył policję przewodniczący opozycyjnej Albańskiej Partii Socjalistycznej (PSSh) Edi Rama.

Dymisja wicepremiera

Ostatnio sytuację polityczną w Albanii zaostrzyła dymisja wicepremiera Ilira Mety. W zeszłym tygodniu był on zmuszony zrezygnować ze stanowiska, gdy lokalna telewizja wyemitowała nagranie z ukrytej kamery, pokazujące, jak próbuje on zmanipulować przetarg publiczny. Meta został oskarżony o korupcję przez swojego poprzednika i byłego członka swojej partii Dritana Priftiego.

Źródło: PAP