- Czujemy się wspaniale. Jesteśmy tacy szczęśliwi, że wreszcie wywalczył nominację - powiedział mieszkający w kenijskim Kisumu wujek Baracka Obamy. Po wyborach w Dakocie i Montanie Obama pozbawił szans na nominację demokratów swoją rywalkę - Hillary Clinton.
- Modlimy się o to, by wygrał też wybory powszechne - dodał Said Obama. - Wierzę, że Barack ma wszystko, czego potrzeba dobremu prezydentowi i myślę, że wyborcy powinni dać mu szansę - ocenił.
46-letni Obama ma kenijskie korzenie. Jego ojciec pochodził z plemienia Luo i choć później studiował w USA (uzyskał doktorat na Harvardzie), postanowił wrócić do Kenii. W prowincji Nyanza wciąż żyje wielu Obamów.
Może spać spokojnie
Według CNN czarnoskóry senator z Illinois może liczyć na poparcie 2156 delegatów i superdelegatów na konwencji partyjnej Demokratów, która oficjalnie wyznaczy ich kandydata na prezydenta. Do tego, by zmierzyć się w walce o prezydenturę z Johnem McCainem potrzebuje ich 2118.
Jego główna rywalka, Hillary Clinton, może według amerykańskiej sieci telewizyjnej liczyć na 1923 głosy - znacznie poniżej koniecznego progu.
Dane z innych agencji i analiz różnią się nieznacznie, ale wszystkie one pokazują, że Obama może już spać spokojnie i nominację ma w kieszeni.
Powszechne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 4. listopada.
Źródło: APTN, CNN