Prezydent Kenii Mwai Kibaki zaakceptuje powtórzenie wyborów prezydenckich, których wyniki są kwestionowane, jeśli tak postanowi sąd - powiedział rzecznik prezydenta Alfred Mutua. Wcześniej kenijska opozycja domagała się rozpisania nowych wyborów.
- Zaakceptujemy nawet nowe wybory, jeśli tylko będzie to zgodne z konstytucją - oznajmił Mutua i dodał, że jeśli sąd podejmie taką decyzję, to tak się stanie.
Powtórzenie głosowania miałoby być sposobem zażegnania kryzysu i uspokojenia nastrojów społecznych. Od ogłoszenia wyników wyborów pod koniec grudnia przez kraj przetacza się fala aktów przemocy. Zginęło już ponad 350 Kenijczyków.
Zdaniem sekretarza generalnego opozycyjnego Pomarańczowego Ruchu Demokratycznego Anyanga Nyongo, należy zarządzić "okres przejściowy, w czasie którego można by przeprowadzić intensywne przygotowania do nowych wyborów prezydenckich, zgodnych z regułami gry, przejrzystych i demokratycznych". - Będziemy nadal walczyć o prawo Kenijczyków do realizacji procesu demokratycznego - obiecał Nyongo.
Sytuacja w Kenii Od dnia wyborów prezydenckich - 27 grudnia - w Kenii dochodzi do drastycznych aktów przemocy. W wyniku zamieszek zginęło co najmniej 350 osób, a ponad 70 tysięcy osób w obawie o zdrowie i życie zdecydowało się opuścić swoje domy.
Oficjalnie w wyborach wygrał urzędujący prezydent Kenii Mwai Kibaki. Jednak jego przeciwnik Raila Odinga i opozycja twierdzą, że wybory zostały sfałszowane. Przebieg głosowania krytykują również Stany Zjednoczone i Unia Europejska. M.in. minister spraw zagranicznych Francji Bernard Kouchner także stwierdził, że wybory w Kenii zostały zmanipulowane.
Misja mediacyjna noblisty Z misją mediacyjną wystąpił zdobywca Pokojowej Nagrody Nobla południowoafrykański arcybiskup Desmond Tutu. Spotkał się on zarówno z Kibakim, jaki i z Odingą. Arcybiskup oznajmił, że Kibaki nie wyklucza powołania rządu koalicyjnego. - Jest wielka nadzieja na sukces, ponieważ Pomarańczowy Ruch Demokratyczny i rząd zaznaczyli, że są otwarci na negocjacje - powiedział Tutu.
Źródło: PAP, tvn24.pl